Kochana Babciu!
Piękną wiosnę mamy tego roku. Na
pewno wiesz, że bociany już przyleciały. Ale nie wiesz, jakie nowiny ze sobą przyniosły,
kiedy przelatywały nad naszym osiedlem! Prezes naszej Spółdzielni będzie miał
wnuka! Jeszcze nie wiadomo ani który Prezes, ani czy to będzie chłopiec czy
dziewczynka, ale wszyscy mówią, że te bociany nie leciały tędy na darmo. Tylko
patrzeć, jak specjalna (choć od półwiecza ta sama) delegacja uda się w imieniu Rady
Dzielnicy/Rady Osiedla/Zarządu Spółdzielni wręczyć wyprawkę dla maluszka na
ręce dumnego dziadka. Bo przecież nie da się inaczej wytłumaczyć tego, że
nagle, ni stąd, ni zowąd Spółdzielnia buduje place zabaw na skalę niespotykaną
od początków istnienia osiedla…
Nie inaczej musiało być, tylko
uderzony falą niespodziewanych uczuć dziadkowych (bo chyba nie wałkiem małżonki?)
Prezes doznał olśnienia i odkrył, że na naszym osiedlu jednak społeczeństwo nie
tylko się starzeje, ale również, choć może nie tak bardzo oficjalnie (i niekoniecznie
w tym samym wieku), się rozmnaża. A jako że przed rokiem konkurs pewnej firmy kosmetycznej, która fundowała place zabaw, wygrywały wioski mniejsze od naszego
osiedla, to w każdej mniejszej gminie można już było znaleźć miejsce zabaw dla
dzieci na miarę XXI wieku. Tymczasem naszym placom bliżej było do wieku XIX i
nie była to kwestia omyłkowego przestawienia literek, a raczej metryki
zarządców.