Szanowni Rodacy!
W
kraju miłośników kotleta schabowego na pewno nikogo nie zdziwi, że życie
przeciętnej świni jest obrazem dewizy: „krótko, ale dobrze”. Od prosięctwa po
hak rzeźniczy żyje sobie taka świnia może i w mało luksusowych warunkach, ale
wszyscy wokół niej nie ustają w wysiłkach, żeby koryto nigdy nie było puste. I
żeby nie miały żadnych objawów chorobowych, kiedy po okresie intensywnego
tuczenia trafią do skupu żywca, aby uszczęśliwić nas swoimi wynikami w
budowaniu tkanki mięśniowej podczas niedzielnego obiadu albo sobotniego grilla.
I coś musi być w stwierdzeniu „jesteś tym, co jesz”, bo najwyraźniej nawyk
życia krótkiego, ale sytego ze zjadanych przechodzi na zjadających.
Niedawno
Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała raport stwierdzający, że na 30 miast w Europie najbardziej zanieczyszczonych tzw. pyłem zawieszonym, aż 22
znajdują się w Polsce. Ścisła europejska czołówka w produkcji zanieczyszczenia
uznawanego za jedno z najbardziej chorobotwórczych. Cóż za zaskoczenie! To, co
każdego roku podają krajowe Inspektoraty Ochrony Środowiska, teraz potwierdza
międzynarodowa organizacja! To boli, szczególnie kiedy było się wychowanym na
tabelkach pokazujących Polskę jako potentata w produkcji węgla, stali i innych
dóbr przemysłowych. Ale było to w czasach, kiedy nie publikowało się tabelek z zanieczyszczeniem.
Od tamtych czasów niewiele zmieniło się w naszej mentalności.