środa, 25 stycznia 2017

173. MI SIĘ PODOBA

                Drogi Dziadku!

                Co u Cię? Bo u mnie ferie. A jak ferie, wolne od szkoły, to się wyłanczam i odpoczywam: robię wszystko po najmniejszej linii oporu! Powiem Tobie: mi się to podoba! A że wyjątkowo w tym dwutysięcznym siedemnastym roku dopisało śniegiem, mogę ubrać ciepły swetr, wziąść sanki i pójść pozjeżdżać z górki. Podobno za to mamy taką fajną zimę, że ferie przypadły nam w innym okresie czasu niż w stolicy. Karkonoscy górale gadają, że jak w województwie mazowieckiem są ferie, to śniegu zawsze trzeba sztucznie naprodukować, bo innego nie ma, a ceny za pokoje są wtedy najtańsze, bo nikt na ten czas nie rezerwuje. Wydaje mnie się, że to jednak ktoś tak tylko złośliwie wymyślił, bo niby skąd chmury miałyby się znać na geografii – przecież do szkoły nie chodziły nawet przed reformą…

środa, 18 stycznia 2017

172. NIEPRAWDA

                Kochana Babciu!

                Jak rozpoczął się Twój nowy rok, sympatycznie? Bo o nas było dość głośno, na pewno słyszałaś. I nie chodzi mi o noworoczne fajerwerki. Oczywiście, znowu poszło o smog. Mam nadzieję, że jeszcze Cię tym tematem nie znudziłam? U Ciebie smog pojawia się od czasu do czasu, jak jakaś fanaberia - u nas pozostaje aktualny przez cały czas od września do kwietnia.
                Ledwo skończył się czas świątecznego leniuchowania i wróciliśmy do szkoły, jak prezydent miasta ogłosił alarm z powodu tragicznej jakości powietrza i znów mieliśmy dwa dni wolnego! Mróz był wtedy jak się patrzy, wiatru jak na lekarstwo, a powietrze zaczęło zgrzytać między zębami głośniej niż śnieg pod nogami. Na urządzeniach pomiarowych w stacji przy mojej szkole zabrakło skali od kolejnych rekordów przekroczonych norm. Gdyby to było w bajce z królikiem Bugsem, wyświetlałyby komunikat „Niewiarygodne!”. Ale to nie była bajka, to działo się naprawdę. Przynajmniej tak nam się wszystkim tutaj wydawało…

wtorek, 3 stycznia 2017

171. NAWISTNEGO NOWEGO ROKU!


              Drogi Dziadku,

                Jak Ci minął koniec starego roku? Spokojnie? Czy może z kimś się pokłóciłeś, dałeś choć raz w mordę, żeby się zamknął? Nam pani Wychowawczyni nie pozwala na takie rzeczy, ale Ty jesteś dorosły, to kto Ci zabroni? Zwłaszcza po tym minionym roku. Bo chyba nie powiesz, że nigdy nie miałeś ochoty walnąć kogoś raz i porządnie w zęby, żeby mu udowodnić, że nie ma racji…
                Ostatnio słyszałem jak dwóch panów przy papierosie przed galerią (handlową, oczywiście) rozmawiało o tym, że nie należy w sobie tłumić emocji, zwłaszcza tych niedobrych i że nie da się wszystkich lubić. Udawanie, że się wszystkich lubi, nazywa się poprawnością polityczną, która, jak wiadomo, została zdemaskowana jako wymówka mięczaków. Czasy mięczaków bezpowrotnie minęły, teraz twardym należy być i dlatego ostatni rok minął pod znakiem ogólnie przyjętego za naturalne wyzywania i obrażania. Oczywiście zwyczaje te dozwolone są tylko dla dorosłych, bo dzieciom się zabrania. No i mnie na przykład znowu wolno dawać za to klapsy.
                Ale Ty, Dziadku, możesz już sobie pozwalać. Masz kogo nienawidzić? Jeżeli nie, to koniecznie musisz sobie kogoś do tego znaleźć, bo jeszcze ktoś może pomyśleć, że coś z Tobą nie tak. Nienawiść jest dziś tak powszechna jak smog. Czym więcej ma się jej w sobie, tym mniejszy widzi się w niej problem – tak jak nie jest problemem smog dla kogoś, kto przywykł do dymienia przez komin na całą dzielnicę. Nienawiść jest jeszcze jak smartfon – obciachem jest go nie mieć. Ostatnio dyskutowaliśmy o tym z kolegami na przerwie.