Drogi Dziadku!
Co u Cię? Bo u mnie ferie. A jak
ferie, wolne od szkoły, to się wyłanczam i odpoczywam: robię wszystko po najmniejszej
linii oporu! Powiem Tobie: mi się to podoba! A że wyjątkowo w tym dwutysięcznym
siedemnastym roku dopisało śniegiem, mogę ubrać ciepły swetr, wziąść sanki i pójść
pozjeżdżać z górki. Podobno za to mamy taką fajną zimę, że ferie przypadły nam
w innym okresie czasu niż w stolicy. Karkonoscy górale gadają, że jak w
województwie mazowieckiem są ferie, to śniegu zawsze trzeba sztucznie naprodukować,
bo innego nie ma, a ceny za pokoje są wtedy najtańsze, bo nikt na ten czas nie
rezerwuje. Wydaje mnie się, że to jednak ktoś tak tylko złośliwie wymyślił, bo
niby skąd chmury miałyby się znać na geografii – przecież do szkoły nie
chodziły nawet przed reformą…