Kochana
Babciu!
Przesyłam
gorące jak słońce i szybkie jak wiatr serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i
Dziadka z gdańskiej plaży, gdzie spędzam wakacje z rodzicami i bratem, którzy
również dołączają się do pozdrowień!
Może
z tą szybkością to lekka przesada, bo kiedy już nasza poczta dostarczy do
Ciebie tę kartkę, pewnie od dawna będę w domu, a po upałach zostanie tylko
wspomnienie, ale tym bardziej chcę Ci opowiedzieć, co u nas. Wszyscy jesteśmy
zdrowi i nawet siniak pod okiem, który nabiła mi łokciem jakaś Twoja
rówieśnica, kiedy próbowałam wejść na stateczek nazywany tramwajem wodnym i
pływający po Motławie, już prawie nie boli i znika pod opalenizną. Pogodę mamy
przepiękną, bo upały, które według docierających do nas wieści wysuszyły już
nawet barszcz Sosnowskiego, na wybrzeżu nie dają się tak we znaki. Zabawę
próbowały popsuć nam sinice, czyli małe trujące żyjątka, które sprawiają, że
woda wygląda jak zupa szczawiowa, ale w końcu jesteśmy w Trójmieście, a tu nie
ma czasu na nudę.