Kochana
Babciu!
Słyszałam
kiedyś, że u nas coraz trudniej podróżuje się pociągami, ale nie wiedziałam, że
musiałabyś trzy razy się przesiadać, żeby dojechać do jakiegoś bliższego miasta,
gdzie czekalibyśmy na Ciebie. Może jednak przyjechalibyście samochodem, skoro
nie lubisz też autobusów? Tata mówi, że teraz mamy autostrady, to nie będzie
już pociągów, bo nie można mieć wszystkiego. Szkoda, bo ja lubię pociągi. Kiedy
nimi podróżuję, nie muszę łykać tych wstrętnych tabletek, żeby nie było mi
niedobrze, jak się czasami zdarza, gdy jedziemy autem.
Poza tym, taka podróż pociągiem, to cała wyprawa i wielka przygoda! Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy! Najpierw trzeba trafić w takie miejsce, gdzie zatrzymują się pociągi – to może być dworzec kolejowy albo centrum handlowe. Dworce mogą być brudne, brzydko pachnieć i czasami boję się do nich wchodzić, żeby mi się nie zawaliły na głowę. Ale mama mówi, że takich strasznych jest coraz mniej. Centrum handlowe zawsze jest jasne, czyste i ogromne i trzeba się pilnować rodziców, żeby się nie zgubić. Za to można przyjść bez bagażu i przed podróżą zrobić wszystkie potrzebne zakupy. Nawet telewizor na drogę można kupić. Naprawdę! Ale żeby kupić bilety, trzeba się nabiegać, bo trudno za pierwszym razem trafić do kasy, która sprzedaje bilety akurat na ten pociąg, którym chce się jechać. Nikt nie wie, kiedy pociąg przyjedzie i czy na pewno na ten peron, który jest podany na rozkładzie, no a potem jest taka fajna zabawa, gdy już wjeżdża na peron i trzeba zgadnąć, w którym dokładnie miejscu będą drzwi, kiedy już się zatrzyma – to takie śmieszne! Jeśli się zgadnie, to w nagrodę można usiąść, jeśli stanie się w złym miejscu, za karę trzeba stać tak długo, aż jakieś miejsce się zwolni – bardzo lubię w to grać, bo jestem mała i tak zawsze gdzieś się dla mnie miejsce znajdzie. A w pociągu nie muszę być przypięta pasami, mogę sobie chodzić i przyglądać się innym ludziom.
A
ja wiem, dlaczego pan konduktor zawsze musi być szczupły! Żeby mógł się
przecisnąć między pasażerami przez korytarz. Wiesz, jaki musi być do tego
wysportowany, żeby zdążyć wyjść z wagonu, kiedy pociąg zatrzymuje się na
stacji, a on jest w samym środku korytarza? A potem jeszcze musi pamiętać, komu
już sprawdził bilet, a komu nie! Ale musi być mądry, prawda? Jeśli jednak będą
jeszcze pociągi, kiedy dorosnę, to na pewno ożenię się z konduktorem!
Ale
do ubikacji w pociągu nie chodzę sama, bo się boję, że wypadnę, jak mi się uda
nacisnąć ten pedał do spłukiwania. Tak w ogóle, to wydaje mi się, że ubikacja w
pociągu, to jest jeszcze mniej odpowiednie miejsce dla dzieci niż lasek za
garażami koło osiedla, bo niekiedy „pachnie” tak samo.
W podróżowaniu pociągiem lubię jeszcze to, że kiedy jedzie się do kogoś w
odwiedziny i ten ktoś czeka na dworcu, to zawsze się tak szczerze cieszy, kiedy
nas widzi wysiadających, bo zawsze przychodzi się trochę wcześniej, niż jest
podane na rozkładzie, a pociąg zawsze przyjeżdża później. Ktoś, kto wtedy tak
długo musi siedzieć na tym dworcu, nie może się już doczekać i kiedy pociąg
wreszcie przyjeżdża, ten ktoś jest tak szczęśliwy, że już nie będzie musiał tam
siedzieć, że ściska nas i całuje, jakbyśmy go z jakiegoś więzienia uwolnili! To
bardzo miłe.Musimy kiedyś przyjechać do Ciebie pociągiem z tatusiem, to może
też bardziej go polubisz?
Jak
widzisz, Babciu, z mojego listu wynika, że podróż
pociągiem może być warta tych trzech przesiadek! Nadal namawiam Cię na kolejową
wycieczkę do nas. Jeżeli boisz się, że byłoby Ci ciężko z bagażem, to podobno
teraz można wszystko tanio wysłać kurem, czy czymś takim. Tatuś mówi, że
oni mają tak duże samochody, że nawet Twój bagaż się zmieści.
Pakuj
się więc szybciutko i przyjeżdżaj do nas, a my wyjedziemy po Ciebie na dworzec,
na który dotrzesz i na pewno serdecznie Cię powitamy. Tata też.
Całuję
Cię mocno!
Twoja
J.
19.05.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz