Kochana Babciu!
Jakiego
radia lubisz słuchać najbardziej? Bo my słuchamy takiego, w którym muszą
nadawać dużo reklam, bo nie wystarcza im pieniędzy z abonentów. A nie wszyscy
chcą słuchać reklam, dlatego nie chcą płacić abonamentów. To się podobno nazywa
błędne koło: wszyscy kręcą się w kółko, szukając błędu w rozumowaniu, ale nie
mogą znaleźć... Podobno są nawet radia, na które się płaci, żeby nie nadawały
reklam. Nie wiem, dlaczego nie wszyscy lubią reklamy, bo my z bratem lubimy
bardzo.
Codziennie
rano przy śniadaniu słuchamy wiadomości, piosenek i właśnie reklam. W grudniu
hitem była piosenka o włączaniu niskich cen. Podobno śpiewa ją taka pani, na
której widok na ulicy wszyscy proszą, żeby już przestała. Tacie bardzo służy,
kiedy pojawia się ona rano w radiu, bo z ledwie powłóczącego nogami, człapiącego
i zaspanego misia po pierwszych taktach piosenki zmienia się w drapieżnego
tygrysa, który z wyszczerzonymi zębami jednym skokiem dopada radia i wyłącza je
razem z tymi ich niskimi cenami… Jeżeli po wyłączeniu znowu opada z sił, oboje
z bratem śpiewamy jeszcze raz refren (znamy na pamięć!) – wtedy tygrys daje
głos… i zapada cisza. Ale ten błysk w oku zdradza, że tata zapomniał już o
ciepłym łóżeczku i gotów jest rozpocząć dzień… Nie rozumiem, dlaczego dorośli
tak nerwowo reagują na taką fajną piosenkę. Tata to nawet gazetki sklepu, który
ta pani reklamuje, drze od razu na strzępy, kiedy znajduje w skrzynce na listy…