Jako
że są jednak osoby pamiętające tamten rok i posiadające własną ocenę wydarzeń,
które zdecydowały o obliczu miasta na ostatnie lata, pozwolę sobie ograniczyć
się do przytoczenia tutaj fragmentów relacji
tygodnika „Nowiny”, uzupełnionych tylko o niezbędny komentarz, żeby
przedstawić je na tyle obiektywnie, na ile to możliwe (wszystkie cytaty z
zachowaniem pisowni oryginalnej).
Zacząć
należy od tego, że od 1990r. prezydentem Rybnika był Józef Makosz, romanista,
po odsunięciu od zawodu nauczyciela w stanie wojennym za działanie w „Solidarności”
właściciel zakładu stolarskiego. To jemu Rybnik zawdzięcza m.in. ukończenie renowacji płyty Rynku, próby ożywiania śródmieścia za pomocą poprowadzenia pasaży na
tyłach kamienic, zastępowanie skrzyżowań z sygnalizacją świetlną rondami oraz
budowę tzw. Obwiedni Południowej. Za prezydentury Józefa Makosza podjęto też
decyzję o dokończeniu budowy szpitala w Orzepowicach oraz o utworzeniu w
Rybniku Zespołu Szkół Wyższych na terenie byłego szpitala przy ul. Rudzkiej.
Prezydent Makosz wprowadzał również w życie projekt stworzenia terenów
rekreacyjnych nad stawem w dzielnicy Paruszowiec, tzw. „Rybnickich Błoni”,
będących częścią Cysterskiego Parku Krajobrazowego. W tym celu dokonano
rekultywacji kilku hektarów terenu wokół stawu i wzdłuż rzeki Rudy. Ostatnią
przeszkodą w zakończeniu projektu pozostawała zlokalizowana w tamtym rejonie
baza firmy „EKO”. Na tym polu doszło do konfliktu między słynącym z gorącego
temperamentu prezydentem, a jego przeciwnikami. W kwietniu 1998r., na spotkaniu
prezydenta z mieszkańcami pojawili się również oponenci. Jednym z zarzutów pod
adresem prezydenta był brak podporządkowania się ustawie antykorupcyjnej. Tak
opisywały to „Nowiny”:
„[…]Od paru miesięcy mówię, że jest to
najgłupsza i najgorsza ustawa, jaka mogła wyjść – mówił o ustawie antykorupcyjnej
[prezydent – przyp. K.O.] – Musi być
zmieniona, bo nie pasuje do standardów europejskich. Z pełną świadomością nie
przepisałem warsztatu na żonę, bo nie będę pomagał realizować głupiej,
nieżyciowej ustawy […]” [1]
Jednak to temat lokalizacji firmy sanitarnej wydawał
się bardziej poruszający:
„[…] Firma
Eko ma swoją bazę na terenach
zapisanych jako rekreacyjne w planie zagospodarowania przestrzennego miasta.
Władze chcą ja stamtąd wyrugować i zmusić do wybudowania nowej bazy w innym
miejscu nie kolidującym z planem. Dlatego tylko warunkowo udzieliły jej zezwolenia
na oczyszczanie miasta. Właściciele firmy twierdzą, że jest to bezprawny zamach
na ich stan posiadania, mający swoje podłoże w prywacie prezydenta, bowiem w
sąsiedztwie znajduje się jego działka, dom oraz warsztat stolarski […]
-
Powiedziałem kiedyś, że na chasioku się wychowałem i nie przeszkadza mi tych 20
kontenerów pod moimi oknami – oświadczył prezydent – Chodzi natomiast o przestrzeganie kryteriów, jakie nałożyliśmy na
firmę Eko, do czego upoważniła nas ustawa o przestrzeganiu porządku […]”[2]
W
tym samym miesiącu prezydent wystosował pismo nakazujące opuszczenie
lokalizacji przy ul. Przemysłowej firmie EKO. Ta z kolei zwróciła się do
Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach, które uchyliło decyzję
prezydenta[3].
Prezydent zabiegał o ponowne rozpatrzenie odwołania, ale we wrześniu doszło do
dramatycznego zaognienia konfliktu.
„Kosza dla Makosza!, Bezrobotni już byliśmy, Bronimy swych miejsc
pracy przed samowolą Makosza!, Dla nas praca, dla Makosza rekreacja!, Wizje
Makosza są zaprzeczeniem gospodarności!, Samowola i bezprawie nie przejdzie,
Eko było, jest i będzie!
Obwieszone transparentami tej treści śmieciarki
firmy Eko zablokowały 4bm. na
kilkadziesiąt minut u. Chrobrego przy Urzędzie Miasta. W ten demonstracyjny
sposób pracownicy firmy Eko olali
zaproszenie ich przez prezydenta miasta na spotkanie w magistracie. Wezwana
policja nie interweniowała.
Wiceprezydent Michał Śmigielski przypomniał dzieje
konfliktu jaki urósł pomiędzy Eko a
władzami miasta.[…]
- Nigdy nie
chcieliśmy zniszczyć firmy Eko, co nam sugerują upowszechniane przez nią plotki.
Proponowaliśmy jej tylko zmianę bazy m.in. przy ul. Pod Lasem. Właściciele Eko
tylko oglądali ten teren, ale go nie przyjęli, twierdząc, że mają lepsze
lokalizacje.[…]
- Panowie z
Eko zachowują się jak pasażerowie pociągu, którzy kupili bilet do Leszczyn,
troszkę se podpili i jadą dalej. Przychodzi konduktor i mówi: panowie, to już
jest Mikołów, wy nie macie biletu. A oni nie dyskutują, tylko konduktora
wyrzucają przez okno – obrazowo skonkludował manifestację i zapędy jej
organizatorów prezydent Makosz. Dodał też, że czyhają na władzę, że po
brutalnym wyzbyciu się ekipy Makosza przyjdzie nowa, która za nimi stoi i
zaciera ręce, że prezydenta tytłają w śmieciach.[…] Tu chodzi o władzę, Rybnik
jest dobrze postrzegany i każda partia o niego zabiega.[…][4]”
„Za <<niepodjęcie
działań w sytuacji zagrożenia porządku publicznego>> prezydent Józef
Makosz odsunął od pełnienia obowiązków służbowych komendanta Straży Miejskiej
Ryszarda Sadowskiego. Prezydent miasta domagał się też odwołania zastępcy
komendanta Rejonowej Komendy Policji w Rybniku, Edwarda Bujoka.”[5]
Dnia 18. Września odbyło się spotkanie prezydenta
Makosza z mieszkańcami w sali biblioteki miejskiej.
„[…] Pierwszych
60 minut zajęło omówienie przebiegu Zajazdu
na urząd przez śmieciarki firmy Eko
i dowodzenie, że w zajeździe tym maczał palce wicekomendant rybnickiej policji
– Edward Bujok oraz szef drogówki – kapitan Kuczma.” [6]
„[…] Za wicekomendantem Bujokiem ujęła się Jolanta
Masakowska. Przystojna brunetka wygarnęła prezydentowi, że przykro jej słuchać,
jak publicznie na funkcjonariuszu policji wiesza się psy. Jej wystąpienie
spowodowało ostrą reakcję prezydenta:
- A co
zrobiła policja, że z urzędującym prezydentem jeździli jak ze śmieciem? Codziennie
6 śmieciarek wyruszało w miasto z transparentami „wizje Makosza są chore”, po
to, by ośmieszyć prezydenta. I policja ani prokuratura nie zrobiły nic!”[7]
W tamtym czasie polskie
społeczeństwo było mocno podzielone na zwolenników tzw. obozu solidarnościowego
(AWS – w skład którego wchodziły m.in. Stronnictwo Demokratyczno-Ludowe z Janem
Marią Rokitą i Porozumienie Centrum braci Kaczyńskich - oraz UW) i postkomunistów (SLD i PSL). Jesienią 1998r. mijał
rok od wyborów parlamentarnych, w wyniku których Polską rządziła koalicja Akcja
Wyborcza „Solidarność” - Unia Wolności i rząd premiera Jerzego Buzka, a w
opozycji pozostawały SLD i PSL. Antagonizmy między tymi środowiskami wydawały
się wtedy niemożliwe do zwalczenia, a każde z tych ugrupowań starało się też zdobyć
miejsca w rybnickiej Radzie Miasta podczas wyborów samorządowych, które odbyły
się 11. października 1998r. Mieszkańcy nie wybierali wtedy jeszcze prezydenta
miasta – dokonywała tego Rada. Wyniki wyborów przedstawiały się następująco:
„W wyborach udział wzięło blisko 40 proc. z prawie
105 tys. uprawnionych do głosowania. Zwyciężył Ruch Rozwoju Rybnika, wyborcze
ugrupowanie Józefa Makosza, które zdobyło 19 z 45 mandatów. Nie jest to jednak
tak przekonywujące zwycięstwo jak przed 4 laty, gdy RRR wprowadził do Rady
miasta 33 radnych […] 16 mandatami w nowej radzie będzie dysponował AWS, 9 SLD
i tylko jednym Unia Wolności. […] Indywidualnym rekordzistą niedzielnych
wyborów został Józef Makosz, na którego głosowały 2582 osoby […].”[8]
Tydzień później padły pierwsze deklaracje:
„- Nie może
być i nie będzie w Rybniku koalicji AWS-SLD. Dzieli nas przepaść nie tylko
programowa. Możliwa jest tylko jedna koalicja: RRR-AWS. Jesteśmy na siebie
skazani dla dobra mieszkańców – mówił […] Czesław Sobierajski, poseł AWS-u.
[…]
- Gotowi
jesteśmy zawrzeć sensowne porozumienie, ale nie zgodzimy się na stawianie nas
pod ścianą- mówił Adam Fudali, szef sztabu wyborczego AWS w Rybniku. […]
- Nie będzie
koalicji RRR z SLD, a z AWS będziemy rozmawiać. Nie zależy nam na szukaniu
różnych możliwych koalicji. Geneza tego zarządu jest solidarnościowa. Na
spotkaniu z radnymi z AWS-u przekonamy się jakie mamy poparcie – powiedział
nam Józef Makosz, lider Ruchu Rozwoju Rybnika.”[9]
„ Z
ubolewaniem stwierdzamy, że przewodniczący RRR Józef Makosz wykorzystał to
spotkanie nie w celu szukania porozumienia, ale aby rozbić jedność klubu
radnych AWS. Radni klubu nie usłyszeli bowiem żadnej merytorycznej propozycji
współpracy, natomiast wielokrotnie byli obrażani… W tej sytuacji AWS, choć
nadal deklaruje chęć współpracy z RRR, nie widzi możliwości porozumienia z
przewodniczącym Makoszem, który w ocenie wszystkich członków klubu jest
najpoważniejszą przeszkodą w osiągnięciu jakiegokolwiek porozumienia – napisał w oświadczeniu Adam Fudali, szef
sztabu wyborczego rybnickiego AWS-u.
Zupełnie nie do przyjęcia jest dla nas
stanowisko władz klubu AWS, które jako podstawowy warunek porozumienia stawiają
wykluczenie lidera Ruchu – prezydenta Józefa Makosza, z grona kandydatów na to
stanowisko. Prezydent Makosz, a za nim cały klub RRR uznał, że nie widzi
możliwości porozumienia się z klubem AWS w sytuacji, gdy na jego czele stoją
osoby formułujące taki postulat. Chodzi o panów: A. Fudalego, R. Niewelta i J.
Frelicha. Klub radnych z braku zaufania do wyżej wymienionych osób nie
przystąpi z nimi do żadnych negocjacji – napisał Jerzy Kogut, pełnomocnik
Ruchu Rozwoju Rybnika”[10]
„Po fiasku rozmów Ruchu Rozwoju Rybnika z klubem radnych AWS-u Józef Makosz
zaprosił do rozmów 9 radnych z klubu SLD, ale ci odrzucili zaproszenie […]
- Skoro
jeszcze przed spotkaniem prezydent Makosz wykluczył możliwość koalicji z naszym
klubem zdecydowaliśmy, że nie ma po co spotykać się z RRR […] – powiedział
Andrzej Zając, poseł i radny SLD. […]
- Nie
będziemy za wszelką cenę trzymać się stołków. Albo ta orkiestra będzie grać
nadal w niezmienionym składzie, albo będziemy słuchać lepszych od siebie –
mówił Józef Makosz. RRR postawił sprawę jasno: Zarząd miasta w niezmienionym
składzie i Stanisław Stajer, radny RRR nowym przewodniczącym Rady Miasta.
W Dzień Zaduszny 2 listopada z inicjatywy Czesława
Sobierajskiego, posła AWS-u w Urzędzie Miasta spotkali się Józef Cyran i
Ryszard Kufel z RRR oraz Adam Fudali i Romuald Niewelt z AWS-u.
- Liderzy RRR
wciąż nie dopuszczają myśli, że trzeba się podzielić władzą. Nas tymczasem
interesuje układ partnerski i współrządzenie miastem. Najdalej idąca nasza
propozycja brzmi: Józef Makosz prezydentem miasta, 3 członków Zarządu Miasta z
RRR, 4 z AWS-u i przewodniczący Rady również z AWS-u. Ale są i inne możliwości.
Chcielibyśmy, by władze miasta wybrano już na pierwszej sesji – powiedział po
spotkaniu szef sztabu wyborczego Adam Fudali.[…] zgodnie z zamierzeniami
aktualnych jeszcze władz miasta 2 listopada po południu w Urzędzie Miasta z
udziałem wszystkich nowych radnych miała się odbyć tzw. przedsesja, ale i AWS i
SLD odmówiły w niej udziału.”[11]
Podczas
pierwszej sesji nowej Rady Miasta przewodniczącym, dzięki głosom radnych z SLD
został Stanisław Stajer z RRR.[12]
Ale na kolejnej sesji 12. listopada 1998r. głosowania nad stanowiskami w
Zarządzie Miasta, czyli wybory przewodniczących komisji Rady Miasta,
rozstrzygali na swoją korzyść radni AWS i SLD.
„Przysłowiową kropką nad i było wybranie w tajnym głosowaniu Jerzego Frelicha z AWS-u,
najbardziej zagorzałego przeciwnika prezydenta Makosza, na przewodniczącego
komisji rewizyjnej […]. Gdy wybrano 6 przewodniczących komisji czterech z AWS-u
i dwóch z SLD głos zabrał Józef Makosz
- Składam
dymisję wysokiej Radzie. Nie mogę być prezydentem w mieście, w którym jest
koalicja AWS-u i SLD. […]
Śladem prezydenta poszło wszystkich sześciu
członków dotychczasowego Zarządu Miasta, informując o swojej dymisji. […]
- Koalicji
AWS-SLD nie ma i nie będzie, ale głosowaliśmy razem przeciwko RRR, bo
najwyraźniej zbuntowali się jedni i drudzy – powiedział nam Adam Fudali,
szef sztabu wyborczego AWS-u w Rybniku. Ostatecznie ośmiu komisjom, w tym
rewizyjnej, szefują radni z AWS-u, po czterem RRR i SLD i jednej – jedyny radny
z Unii Wolności.”[13]
„Adam Fudali, szef sztabu wyborczego rybnickiego
AWS-u jest od 25 listopada nowym prezydentem Rybnika, z AWS-u wywodzą się też
wszyscy wiceprezydenci i pozostali członkowie Zarządu Miasta. […][14]”
Do dymisji podali się wszyscy przewodniczący
komisji oraz przewodniczący Rady Miasta z RRR. Wybory nowego przewodniczącego
Rady (SLD) oraz prezydenta miasta odbyły się pod nieobecność Józefa Makosza i
radnych RRR, którzy w proteście przeciwko domniemanej koalicji AWS - SLD
opuścili salę obrad.
„Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta było
przywrócenie do służby komendanta Straży Miejskiej Ryszarda Sadowskiego,
którego Józef Makosz zwolnił z pracy po pamiętnej demonstracji kierowców
śmieciarek z firmy EKO”[15].
Trzy
lata później, po przegranych wyborach parlamentarnych (nieprzekroczony próg
wyborczy) AWS przestało istnieć. W roku 2001 prezydent Rybnika Adam Fudali
zebrał wokół siebie grupę samorządowców z różnych ugrupowań i założył Blok
Samorządowy Rybnik, który w wyborach w 2002r. zdobył 14 z 25 mandatów do Rady
Miasta, jednak nikt nie zdobył tyle głosów, co radny Rybnickiej Inicjatywy
Obywatelskiej, Józef Makosz.
Bezpośrednie
wybory prezydenta miasta w 2002r. wygrał Adam Fudali w I turze zdobywając 57%
głosów. Cztery lata później również wygrał w I turze z wynikiem 51% głosów.
Józef Makosz od 1998r ani razu nie wystartował w wyborach prezydenckich.
K.O.
[1] I.
Gasch, „Makosz dał kosza”, „Nowiny”
1998, nr 16 (2272), s. 1-2.
[2] Tamże
[3] I.
Gasch, „Jak pięść do nosa”, „Nowiny”
1998, nr 27 (2283), s.1.
[4] I.
Gasch, „Makosz dostał kosza!”, „Nowiny”
1998, nr 36 (2292), s. 1. i 3.
[5] W.
Troszka, „EKO-odpryski”, „Nowiny”
1998, nr 37 (2293) s. 1.
[6] I.
Gasch, „Ukręcili sznur!”, i „Nowiny”
1998, nr 38 (2294), s. 3.
[7] Tamże.
[8] W.
Troszka, „Mandaty rozdzielone”,
„Nowiny” 1998, nr 41 (2297), s. 1.
[9] W.
Troszka, „Razem, czy osobno” , „Nowiny” 1998, nr 42 (2298), s. 1.
[10] W.
Troszka, „Koalicyjny pat!”, „Nowiny”
1998, nr 43 (2299), s. 1.
[11] W.
Troszka, „Orkiestra zagra lub posłucha”, „Nowiny”
1998, nr 44 (2300), s. 1.
[12] W
Troszka, „Do trzech razy sztuka”, „Nowiny”
1998, nr 45 (2301), s.2.
[13] W
Troszka, „Dymisja Makosza”, „Nowiny”
1998, nr 46 (2302), s. 1. i 3.
[14] W.
Troszka, „Obecni głosowali <<za>>”, „Nowiny” 1998, nr 48 (2304), s.
3.
[15] Tamże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz