Kochana Babciu!
Tata opowiedział mi,
że jeszcze jesienią nasi lunatycy od pogody zapytali zaprzyjaźnionego szamana
zza oceanu, któremu wróżby najlepiej zawsze wychodziły, bo ma zioła najlepsze, jaka
będzie u nas zima. Szaman podniósł rondo kapelusza, popatrzył w stronę
falującego od upału horyzontu, wypluł tytoń przez zęby, podrapał się po
obowiązkowym zaroście i powiedział, szczerząc zęby w uśmiechu: „Będzie okej!
Fajna zima będzie: krótka, ciepła, łagodna. Fajna. A nawet jak trochę śniegu
spadnie, to też będzie okej, bo se na nartach pojeździcie, nie? Albo na
sankach, też okej. Też fajnie. Taki macie klimat, nie? No, to nic się nie
martwcie, będzie okej!” i poklepał naszego lunatyka po plecach.
Ucieszyli się nasi ministrowie
na te słowa, bo według tej przepowiedni mniej na ogrzewanie wydadzą i w ogóle.
Ale dla grzeczności musieli zapytać jeszcze szamana ze Wschodu, bo od jego
wodza paliwo mamy i mógłby się obrazić, gdybyśmy jego wróżby posłuchać nie
chcieli. Ten odstawił pustą szklankę, przegryzł słoniną, usta rękawem otarł i
poczęstował naszego skrzywionego lunatyka mocnym papierosem. Sam też zapalił, popatrzył
przez okno na daleki horyzont przyprószony pierwszym śniegiem i się zamyślił. Chwilę
tak myślał, a nasz lunatyk nie bardzo wiedział, co o tym sądzić, bo mu żarówka
prosto w oczy świeciła. Ale mędrzec ocknął się, wypuścił dym i spojrzał naszemu
głęboko w oczy: „Sroga zima będzie w tym roku, Lunatyku Szamanowiczu. Sroga i
długa. Mnie to was nawet żal troszku, bo dla nas nie pierwszyzna, a u was -
nigdy nie wiadomo… Ale cóż począć: taki macie klimat, Lunatyku Szamanowiczu.
Zapasy róbcie.” I znów się zamyślił.
A
nasi znowu wiedzieli tyle, co przedtem. Zima postanowiła jednak wszystkich
pogodzić i długo nie przychodziła, za to jak już przyszła to ze śniegiem i
mrozem. No i wszystkich zaskoczyła, jak zawsze. Taki mamy klimat. Najbardziej w
tym roku zaskoczyła pasażerów pociągów. Podobno bardzo się zdziwili, kiedy ich
pociąg się spóźnił o 6 godzin. Chyba jechali nim pierwszy raz. Ja to się
zdziwiłam, kiedy usłyszałam, że spóźnione były dwa pociągi – to aż tyle ich w
Polsce jeździ? A kiedy jakaś pani tłumaczyła, że spóźniły się dwa z - czy
uwierzysz, Babciu? – czterech tysięcy pociągów, to już w ogóle pomyślałam, że
to jakiś program z bajkami dla dzieci, a to były wiadomości!
Ta
sama pani powiedziała, że taki mamy klimat i wszyscy się na nią oburzyli. To
dlatego co roku zima ich zaskakuje. Jakby mieszkali na moim osiedlu, to by ich
nie zaskakiwała. Tak jak nie zaskakuje naszej Spółdzielni, która
wspaniałomyślnie pozwala jej się objawić w całej swojej okazałości, bo przecież
to oczywiste, że taki mamy klimat.
Całuję Cię mocno!
Twoja J.
Podobne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz