Już niedługo wiosna! Już nie
mogę się doczekać, jak gdzieś w maju urosną te wszystkie pokrzywy i inne
chaszcze i będę mógł wpaść między nie, żeby ścinać je jakimś orężem
tradycyjnym, jak na słowiańskiego woja przystało! Jak Longinus Podbipięta
tatarskie łby swoim Zerwikapturem. Albo jak Maćko z Bogdańca krzyżackie
czerepy. Jak husaria Sobieskiego pod Wiedniem bisurmańskie turbany! Lubisz też
tak czasem coś powycinać? Bo Twoim rówieśnikom nie przeszło od dzieciństwa i
ostatnio sobie używają do woli…
Jeszcze niedawno, żeby uzyskać
zgodę na wycięcie drzewa, które np. groziło zawaleniem na dom właściciela posesji,
trzeba było przedstawić więcej pozwoleń i dokumentów niż na certyfikat ISO – a i
tak nie można było być pewnym, że się tę zgodę otrzyma. A za samowolne wycięcie
groziła kara mogąca przewyższać wartość domu. Jako że było to prawo ustalone
przez jedną władzę, którą zastąpiła zupełnie inna, teraz musi być całkowicie
odwrotnie, bo gdyby było jakoś rozsądniej, tak pośrodku trochę, to by było za
mało zauważalne. Tną więc wszyscy na potęgę.
I wszędzie teraz o tym trąbią,
że drwale mają pełne ręce roboty. I dziwią się wszyscy. A czemu się tu dziwić?
Jak ktoś mieszka np. w moim mieście, to powinien wiedzieć, że towarzystwo od
dobrych zmian mszycą się nie czuje i zieleń mu do życia niekoniecznie
potrzebna. U nas wycięli cały park, żeby w zamian stworzyć dla mieszkańców „market
plus” z równiutko zabetonowanym parkingiem, zanim im wyborcy podziękowali,
niewdzięczni.
To towarzystwo lubi, i owszem,
obcowanie z przyrodą. Pod warunkiem, że może sobie do tej przyrody postrzelać. Bo
wielu z nich ma się za „myśliwych”. Prawda, jaka to zabawna gra słów, że akurat
z myśleniem nie mają nic wspólnego?...
Kiedyś
myśliwym był zazwyczaj młody, sprawny mężczyzna, który musiał mieć odwagę i
fantazję, żeby zwierzynę podejść, przechytrzyć i zabić, nieraz z narażeniem
własnego życia, bo od tego zależało jego przeżycie i pozycja w społeczności. A żadna
część zabitego zwierzęcia nie mogła zostać zmarnowana. Dzisiaj myśliwy to też
zazwyczaj mężczyzna, ale już raczej nie młody, któremu z fantazji zostało
wyobrażenie o własnej sprawności i odwadze, bo zwierzynę pod samą lufę podsuwają
mu opłaceni naganiacze. Takim „myśliwym” drzewa przeszkadzają, bo za bardzo
zasłaniają i zdarza im się ustrzelić rowerzystę w przekonaniu, że strzelało się
do żubra. A jako że zabijanie rowerzystów ciągle jeszcze jest ścigane z urzędu
przez prokuraturę, to potem same z tym kłopoty. Dlatego ustalili sobie prawo,
które im widoczność poprawi.
A niech się sami wypchają!
Ja rozumiem, że są sytuacje,
kiedy trzeba jakieś drzewa wyciąć. Na przykład teraz i w naszej okolicy trwa
wycinka lasów pod drogę, która ma zmniejszyć ruch w centrum miasta. Pewnie też
będę z niej kiedyś korzystał. Ale tu wycina się las, żeby wyburzyć jak najmniej
domów. Mam nadzieję, że w zamian posadzone zostaną nowe drzewa gdzie indziej.
Oczywiście są też takie miejsca, gdzie (widziałem na zdjęciach) jeszcze
niedawno były łąki albo łyse hałdy, a dziś porośnięte są lasem. Niestety,
zazwyczaj z dala od śródmieścia, w którym drzew ubywa na rzecz betonu. Beton ma
jednak to do siebie, że dostarcza trochę mniej tlenu i cienia niż drzewa, a i
pokrzywy nie chcą na nim odrastać i nadstawiać słowiańskiemu wojowi łbów do cięcia…
Nie wiem, czy Ty też miałbyś
ochotę coś sobie wypchać, ale dobrze by było, żebyś może coś posadził? Oczywiście,
że tego, co rosło 70 albo więcej lat i zostało wycięte, nic teraz nie zastąpi,
ale moda na drwalstwo kiedyś przecież minie. Może wtedy inni starsi panowie
będą już mądrzejsi? Bo inaczej którejś wiosny możemy po prostu nie zauważyć.
Uściski!
Twój K.
Podobne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz