piątek, 24 lutego 2017

175. HUSARIA W POKRZYWACH


              Drogi Dziadku!

                Już niedługo wiosna! Już nie mogę się doczekać, jak gdzieś w maju urosną te wszystkie pokrzywy i inne chaszcze i będę mógł wpaść między nie, żeby ścinać je jakimś orężem tradycyjnym, jak na słowiańskiego woja przystało! Jak Longinus Podbipięta tatarskie łby swoim Zerwikapturem. Albo jak Maćko z Bogdańca krzyżackie czerepy. Jak husaria Sobieskiego pod Wiedniem bisurmańskie turbany! Lubisz też tak czasem coś powycinać? Bo Twoim rówieśnikom nie przeszło od dzieciństwa i ostatnio sobie używają do woli…
                Jeszcze niedawno, żeby uzyskać zgodę na wycięcie drzewa, które np. groziło zawaleniem na dom właściciela posesji, trzeba było przedstawić więcej pozwoleń i dokumentów niż na certyfikat ISO – a i tak nie można było być pewnym, że się tę zgodę otrzyma. A za samowolne wycięcie groziła kara mogąca przewyższać wartość domu. Jako że było to prawo ustalone przez jedną władzę, którą zastąpiła zupełnie inna, teraz musi być całkowicie odwrotnie, bo gdyby było jakoś rozsądniej, tak pośrodku trochę, to by było za mało zauważalne. Tną więc wszyscy na potęgę.


                I wszędzie teraz o tym trąbią, że drwale mają pełne ręce roboty. I dziwią się wszyscy. A czemu się tu dziwić? Jak ktoś mieszka np. w moim mieście, to powinien wiedzieć, że towarzystwo od dobrych zmian mszycą się nie czuje i zieleń mu do życia niekoniecznie potrzebna. U nas wycięli cały park, żeby w zamian stworzyć dla mieszkańców „market plus” z równiutko zabetonowanym parkingiem, zanim im wyborcy podziękowali, niewdzięczni.
                To towarzystwo lubi, i owszem, obcowanie z przyrodą. Pod warunkiem, że może sobie do tej przyrody postrzelać. Bo wielu z nich ma się za „myśliwych”. Prawda, jaka to zabawna gra słów, że akurat z myśleniem nie mają nic wspólnego?...
Kiedyś myśliwym był zazwyczaj młody, sprawny mężczyzna, który musiał mieć odwagę i fantazję, żeby zwierzynę podejść, przechytrzyć i zabić, nieraz z narażeniem własnego życia, bo od tego zależało jego przeżycie i pozycja w społeczności. A żadna część zabitego zwierzęcia nie mogła zostać zmarnowana. Dzisiaj myśliwy to też zazwyczaj mężczyzna, ale już raczej nie młody, któremu z fantazji zostało wyobrażenie o własnej sprawności i odwadze, bo zwierzynę pod samą lufę podsuwają mu opłaceni naganiacze. Takim „myśliwym” drzewa przeszkadzają, bo za bardzo zasłaniają i zdarza im się ustrzelić rowerzystę w przekonaniu, że strzelało się do żubra. A jako że zabijanie rowerzystów ciągle jeszcze jest ścigane z urzędu przez prokuraturę, to potem same z tym kłopoty. Dlatego ustalili sobie prawo, które im widoczność poprawi.
                Poza tym od jakiegoś czasu modny jest wśród niektórych mężczyzn styl „drwaloseksualny”, przejawiający się osobliwym połączeniem wypielęgnowanej brody dżihadysty z żelowaną nazi-zaczeską. Być może pozazdrościli starsi panowie, których zarosty bardziej upodabniałyby do Boga Ojca z Kaplicy Sykstyńskiej, a po materiale na zaczeskę zostały tylko wspomnienia, młodszym powodzenia u płci pięknej? I postanowili pokazać młokosom, na czym prawdziwe drwalstwo polega? Przypomnieli sobie starsi panowie, jak to jest wpaść z patykiem między pokrzywy i siać postrach w szeregach wyimaginowanego wroga? Poczuł się jeden z drugim husarzem spadającym z impetem ze zbocza Kahlenbergu Turkowi na kark? A że w ich wieku osobiście nie wypada i zabawki mają lepsze, to wzięli się na sposób i teraz tylko szyszki lecą? Będą mogli sobie ustrzelone sarny, dziki i jelenie jako trofea w obwieszonych porożami salonach stawiać: trocin do wypychania będzie pod dostatkiem.
 A niech się sami wypchają!
               
                Ja rozumiem, że są sytuacje, kiedy trzeba jakieś drzewa wyciąć. Na przykład teraz i w naszej okolicy trwa wycinka lasów pod drogę, która ma zmniejszyć ruch w centrum miasta. Pewnie też będę z niej kiedyś korzystał. Ale tu wycina się las, żeby wyburzyć jak najmniej domów. Mam nadzieję, że w zamian posadzone zostaną nowe drzewa gdzie indziej. Oczywiście są też takie miejsca, gdzie (widziałem na zdjęciach) jeszcze niedawno były łąki albo łyse hałdy, a dziś porośnięte są lasem. Niestety, zazwyczaj z dala od śródmieścia, w którym drzew ubywa na rzecz betonu. Beton ma jednak to do siebie, że dostarcza trochę mniej tlenu i cienia niż drzewa, a i pokrzywy nie chcą na nim odrastać i nadstawiać  słowiańskiemu wojowi łbów do cięcia…

                Nie wiem, czy Ty też miałbyś ochotę coś sobie wypchać, ale dobrze by było, żebyś może coś posadził? Oczywiście, że tego, co rosło 70 albo więcej lat i zostało wycięte, nic teraz nie zastąpi, ale moda na drwalstwo kiedyś przecież minie. Może wtedy inni starsi panowie będą już mądrzejsi? Bo inaczej którejś wiosny możemy po prostu nie zauważyć.

                Uściski!

                Twój K.



Podobne:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz