piątek, 17 lutego 2017

174. DEMOLOPER WAY

                Kochana Babciu!

                Lubisz swoje miasto? Pewnie tak, skoro tak niechętnie z niego wyjeżdżasz. Ja swoje też lubię. A lubisz patrzeć jak się zmienia? Bo ja nie zawsze. Podobno każde miasto ma swój charakter. Różne charaktery mogą też mieć poszczególne dzielnice. Mogą np. wyglądać jak urocze stare miasteczko z niewysokimi domami o spadzistych dachach pokrytych czerwoną dachówką. Albo składać się z wysokich i szerokich kamienic z bogato zdobionymi fasadami, które przed 100 laty miały świadczyć o zamożności ich właścicieli. Mogą też przypominać ogród z postawionymi gdzieniegdzie domkami. A mogą wyglądać na pierwszy rzut oka jak płyta główna komputera z blokami i biurowcami podobnymi do urządzeń elektronicznych. Każdy rodzaj ma swoich zwolenników i wrogów. Do którego typu bliżej Twojemu miastu? Bo ja mam wątpliwości, co do mojego…


                Nasze miasto nie ma charakteru uroczego starego grodu, bo nasi książęta więcej mieli w sobie błękitnej krwi niż dukatów w sakiewce, więc nie zbudowali murów obronnych, które chroniłyby majątki mieszczan. Bez murów budowano tylko z drewna, żeby taniej było odtwarzać po najazdach, które wtedy zdarzały się często. Nie ma też wielkich kamienic po bogatych mieszczanach, bo ich tu nie było. Byli niezbyt bogaci mieszkańcy, których kamieniczki powstały w podobnym czasie i w większości ocalały do dziś w mniej lub bardziej zmienionym kształcie. Nie zawsze są najpiękniejsze, nie są tak stare jak np. sandomierskie, ale pasują do siebie i tworzą całość, która składa się na charakter najstarszej części miasta.


                 Ostatnio tata tłumaczył mi, że takie stare, a jeszcze nie zabytkowe budynki czasem stają się niewygodne. A to za małe, a to za słabe i w ogóle niedostosowane do dzisiejszych potrzeb. Stoi sobie na przykład kamieniczka mała, piętrowa w środku miasta, można by w tym miejscu oddział banku otworzyć albo biura do wynajęcia, ale za ciasno. Gdyby ktoś chciał kamieniczkę przebudować, mógłby jakiś konserwator zabytków protestować. Dlatego najlepiej wyburzyć i postawić zupełnie nowe. Oczywiście, że nie jest łatwo taką kamienicę wyburzyć. Dlatego dobrze ją najpierw doprowadzić do takiego stanu, żeby nikomu nie było żal rudery… A kiedy już jej stan techniczny jest bardzo zły, można się jej pozbyć i w jej miejsce postawić jakiś klocek o uroku kondensatora albo, co gorsza, fantazję dziecka właściciela, wzorowaną na konstrukcjach z drewnianych klocków.
                Ostatnio dość dużo mówiło się o niszczeniu różnych zabytkowych budynków we Wrocławiu. Ale tam jest zabytków tyle, że jeden mniej, jeden więcej nie robi nikomu różnicy… A u nas bywa różnie. Lista zabytków w naszym mieście jest krótka, choć starych budynków jest wiele. Jedne są miejskie, inne prywatne. Z jednej strony wyburza się stare budynki: w miejsce jednego powstał skwer (co jeszcze można przeboleć), po innych pozostały dziury, po jeszcze innych buduje się nowe. Przyszłość niszczejących od lat budynków w miejscach, z którymi władze miasta wiążą ambitne plany zagospodarowania wydaje się niepewna – taka panuje u nas tradycja. Z drugiej strony: część kamienic została odnowiona, w jednej z dzielnic udało się odnowić starą stację kolejową, której otoczenie ma zyskać jeszcze więcej blasku. Stary zabytkowy szpital, przez lata zapomniany, doczekał się planu modernizacji i lada moment powinien ruszać remont. Nawet jeden niezbyt stary biurowiec w nowszej części miasta poddano remontowi i chyba nie ma się czego wstydzić.
                W sumie: jak w każdym innym mieście ciągle coś się zmienia, coś odnawia, coś buduje. I tylko ciągle brak jednego planu, w jakim kierunku ma to zmierzać, jaki miasto ma mieć charakter. Zgodnie z zasadą: „jakoś to będzie”…

                Tak jest podobno w centrum prawie każdego miasta. Ale bywa, że i poza miastem trafia się wspaniały teren, gdzie deweloper oczyma wyobraźni widzi już całe hektary jednakowych domków ogrodzonych wysokim płotem, ze szlabanem na hasło głosowe i z wartownią dla ochroniarza z grupą inwalidzką, żeby było taniej. A tu w samym środku terenu, tam gdzie na wizualizacjach uśmiechnięta para w rejbanach mija wjeżdżające na podziemny parking porsche, stoi stary, zaniedbany dworek. Cóż za estetyczne faux pas! Skoro więc nie jest to żadne „orle gniazdo”, dom Chopina ani tajna kwatera powstańców styczniowych, metoda działania jest taka sama jak w śródmieściach. Potem urząd miasta na podstawie wielostronicowej i bardzo przekonującej ekspertyzy stwierdzającej, że budynek jest w takim stanie, że chyba tylko jakieś nieudokumentowane zawierzenie opiece Matki Boskiej zapobiegło jego zawaleniu co najmniej 50 lat temu, wydaje zgodę na wyburzenie. Bo w liście zabytków go nie ma. Może nie dość stary, może za daleko od szosy, kto wie?

A potem faktem staje się postfolderowa rzeczywistość skrojonego na miarę miejscowej elity strzeżonego osiedla na przedmieściu z codziennymi korkami w drodze do sklepu/szkoły/pracy. I z powrotem.

                Tata mówi, że to powszechnie przyjęta praktyka w branży deweloperskiej. A jak ktoś ogląda dużo filmów, to szybko odkryje, że znana na całym świecie. Ale to mnie wcale nie pociesza, kiedy to samo dzieje się w moim mieście…

               
                Całuję Cię mocno!





Podobne:







2 komentarze:

  1. Nikt się tym budynkiem nie interesował lata, a jak właściciel postanowił go wyburzyć to nagle problem. Trzeba było kupić i wyremontować za swoje a nie komuś kazać wydawać jego pieniądze na nie rentowny interes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem kto i komu "każe wydawać jego pieniądze na nie rentowny interes"?
      O tym, że problemem zabytków mało kto się interesuje pisałem w tekście "Słowa w ruinach" w 2014r i znajduje się tam zdjęcie dworku Florianshof. Niestety, żyjemy w świecie, w którym troska o zabytki nie jest "rentownym interesem". A one są częścią kultury każdego społeczeństwa i to, jak społeczeństwo je traktuje, świadczy o nim samym. Kazać dzieciom czytać "Dziady" to też "nierentowny interes", idąc tym tokiem rozumowania.
      Z pewnością po wyburzeniu dworku i powstaniu nowoczesnego osiedla wszyscy będą szczęśliwsi.
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń