piątek, 6 grudnia 2013

27. MIKOŁAJ DO REKLAMACJI

Szanowny Panie Mikołaju Święty!

               

                Ja wiem, że jestem już za duża, żeby w Pana wierzyć, ale skoro po wpisaniu w wyszukiwarkę pojawia się tyle Pańskich adresów, to znaczy, że gdzieś naprawdę musi Pan być! Piszę do Pana Mikołaja, bo myślę, że powinien Święty wiedzieć, że tu się próbuje Pana na prawo i lewo podrabiać! Proszę Szanownego Świętego, żeby zaprzągł czym prędzej te swoje renifery, wsiadł w sanie i przyleciał tu jak najszybciej zrobić porządek!
                Od początku grudnia do samych Świąt snują się po mieście takie mikołaje-podróby, jak Barbie z chińskiego centrum handlowego: z watą zamiast brody, z czarnymi włosami, bez wielkiego brzucha, w chińskich adidasach i szmacianym stroju, z którego sypią się czerwone paprochy, na t-shircie z wilkiem wyjącym do księżyca! Kiedyś byliśmy z rodzicami w galerii handlowej i był tam taki mikołaj, że jak dzieci schodziły mu z kolan, to kręciło im się w głowie od jego oddechu. Tata powiedział, że to pewnie po barbórce. Wtedy się dziwiłam, co Mikołajowi do barbórki, ale teraz wiem, że to był ten podrabiany Święty.

                I takich właśnie pełno w grudniu mieście. Nawet worków na plecach nie noszą, tylko siedzą sobie na tronach w samym środku galerii handlowej i łaskawie pozwalają do siebie podchodzić i się fotografować. Czasami dadzą komuś prezent. Mylą imiona dzieci i w ogóle nie wiedzą, kto był grzeczny, a kto nie! W zeszłym roku T., który przez cały rok ciągnął mnie za włosy, dostał od takiego podrabianego mikołaja cyfrowy aparat, a ja, która byłam przez cały rok grzeczna, dostałam tylko kucyka Pony! Gdyby to od Pana Mikołaja zależało, na pewno byłoby sprawiedliwiej, prawda?
                Oczywiście, rozumiem, że grudzień to taki czas, kiedy Mikołaj ma tak dużo roboty, że musiał znaleźć sobie pomocników. Tak samo jak Dzieciątko z Aniołkami - Gwiazdorami korzystają z pomocy Pana Mikołaja w czasie Bożego Narodzenia, bo też sami nie daliby rady obsłużyć wszystkich dzieci. Ale to nie powód, żeby pomocnicy tak psuli wizerunek Pana Świętego! Co to w ogóle za zwyczaj, żeby Mikołaj siedział w centrum handlowym w świetle reflektorów, między sklepami, skoro prawdziwy Pan Mikołaj roznosi prezenty w nocy, kiedy nikt nie widzi? Przecież właśnie dlatego trafia do wszystkich dzieci, a nie tylko do tych, które rodzice przyprowadzą do centrum.
Muszę Szanownemu Mikołajowi zwrócić uwagę, że jakość prezentów dostarczanych przez pomocników również pozostawia nieraz wiele do życzenia. Musi Pan Mikołaj zwracać uwagę, czy na zabawce nie ma przypadkiem napisu MADE IN CHINA albo MADE IN ChRL. Wtedy zazwyczaj zabawka nadaje się do wyrzucenia jeszcze zanim zdąży się znudzić dziecku. Niekiedy literka „R” w kółeczku może znaczyć, że wytrzyma dłużej. Ale Pan Mikołaj to na pewno wie. I wie też, że zabawka, która psuje się w pierwszych chwilach po jej otrzymaniu to wielka przykrość dla dziecka. Za produkowanie takich zabawek powinno się karać: na przykład słuchaniem w kółko tych samych kolęd śpiewanych przez dzieci z przedszkola M. Po godzinie takiego koncertu nikt by się nie odważył oszukiwać Mikołaja i dzieci! Nawet fani Bayer Full z drugiego końca świata.
A przy okazji chciałam też prosić o coś dla mnie, bo przez cały rok byłam grzeczna. No, może nie aż tak grzeczna, żeby zrezygnować z prezentu dla siebie i prosić na przykład o pokój na świecie albo o zgodę miedzy Polakami, bo tego nawet ważniejszym od Pana Mikołaja nie udało się do tej pory załatwić, a na pewno znajdą się jeszcze tacy, którzy o to poproszą. Za to nie piszę też o specjalne kolczyki dla dzieci - z diamentami i rubinami, za które można by kupić nowy komputer.  Ja bym chciała w końcu dostać tę lalkę, o którą proszę od trzech lat: ale nie tę z czarnymi włosami i sukienką balową ani tę z ciemnoblond włosami, zielonymi oczami i świecącą bluzeczką, bo te już dostałam od podrabianych mikołajów. Chodzi mi o tę z włosami blond, ale nie z tymi najjaśniejszymi, tylko trochę mniej, z oczami niebieskimi, ale bardziej jak niebo niż jak woda w morzu i z autkiem, ale nie żółtym, tylko różowym i nie z dachem ze szmatki, tylko z plastiku. Acha! Wolałabym też ten zestaw z panem lalką z ciemnymi włosami zamiast z jasnymi…
Wierzę, że prawdziwy Święty Mikołaj poradzi sobie bez problemu ze znalezieniem właściwej zabawki, w przeciwieństwie do jego niedouczonych pomocników, dlatego tym razem piszę do samego Szanownego Świętego!

Z góry bardzo dziękuję za interwencję i życzę Mikołajowi wesołych Świąt!


 J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz