Kochana Babciu!
Najpierw
jedziemy ścieżką – chodnikiem. Wypasiona dróżka! Falująca: góra, dół, góra, dół,
chodnik, wjazd, chodnik, wjazd – super! Jak w wesołym miasteczku! Potem
przejeżdżamy przez miasto – na szczęście znamy drogę, bo gdybyśmy chcieli
szukać szlaku, mielibyśmy kolejną atrakcję: podchody. Podobno jazda na rowerze pomaga schudnąć, bo częścią jazdy przez miasto jest aerobik: wsiąść, zejść, wsiąść, zejść. A to światła, a to rondo, to znów skrzyżowanie - mama twierdzi, że to jej poprawia figurę. Nasze miejskie ścieżki! Gdy pojedziesz nimi pierwszy raz, zaskoczą Cię na pewno! To
taki zaplanowany dreszczyk.