niedziela, 13 października 2013

17. WESOŁY AUTOBUS [A.D. 1997]

W autobusie, w dzień targowy
Istne jest urwanie głowy:
www.listyprowincjonalne.blogspt.comOd przystanku do przystanku
Lud się ściska bez ustanku.
Pchają wszyscy się do środka:
Kuzyn, wujek, babcia, ciotka.
Pod nogami, nad nogami,
Wspomagając się rękami,
Upychają się jak śledzie,
Bo do miasta każdy jedzie!

Na siedzeniu matki z dzieckiem
Siadła sobie gwiazda z pieskiem,
Dwaj rozsiedli się młodzieńcy,
Starowinka obok klęczy.
W tyle siedzi Zimny Bolek,
Jęczy, śmierdzi alkoholem.
Wszyscy klną na czym świat stoi,
Panny też, choć nie przystoi.

W autobusie, jak w konserwie,
Śledź do śledzia przylgnął szczelnie.
Nikt się tutaj nie przewróci
Na zakręcie, gdy zarzuci.
Ręka Kasi w płucach Władzia,
Tomka podeptała Jadzia.
Pod sufitem wisi facet,
Z głowy Jacka został placek.
Gość przycisnął nos do szyby,
Trzyma pawia ledwie żywy.

Łokieć Piotrka w oku Przemka,
Sytuacja jest napięta.
Piesek wyje, to znów skamle,
Właścicielka ręce łamie.
Wnuczek płacze pod siedzeniem,
Ktoś na cały głos się śmieje.
Kilka plotkar wciąż trajkocze,
ktoś nerwowo gdzieś chichocze,
A dla wszystkich emerytów
Disco polo gra z głośników.

Zaduch, fetor, pełno smrodu:
W małym jelczu pół narodu.
Wreszcie jest port docelowy:
To dworzec autobusowy!

Tysiąc ciał na drzwi naparło,
Z hukiem, wrzaskiem je otwarło.
Wylewają się tysiące,
Nigdzie im nie widać końca.
Depczą, żują, kopią, plują,
Wszystko, wszystkich demolują.
Starzy, młodzi, wredne babska,
Wszyscy dzisiaj chcą do miasta!

Kiedy z busa powychodzą,
Jak pająki się rozchodzą.
Każdy jeden w inną stronę,
By sprawunki zrobić swoje.
Potem wrócą tutaj znowu
Na powrotny swój autobus.

******************


PS: Tak było 16 lat temu. Chyba niewiele się zmieniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz