Kochana Babciu!
Babciu, czytałaś o naszym
mieście w gazetach? Bo głośno o tym w
całej Polsce, że będzie można u nas jeździć autobusami dużo taniej. Jeszcze nie
za darmo, jak u sąsiadów, ale zawsze to taniej! Nasi urzędnicy nie przestają nas
zaskakiwać! Kto obieca, że zacznie
jeździć autobusem zamiast swoim samochodem, będzie mógł kupić bilet (uwaga,
trudne słowo) „zrównoważony”. Jeszcze nie wiadomo, od kiedy one będą i póki co
trzeba będzie korzystać z „niezrównoważonych”.
Nasze miasto od dawna ma swoją
Komunikację Miejską: tak się nazywa to, że mamy autobusy, dworzec i przystanki.
Autobusy mamy piękne, nowe. Ostatnio uroczyście wyrzucono ostatnie, którymi
jeszcze tata jeździł do szkoły i teraz można już robić spokojnie zdjęcia do
widokówek z nowymi, lśniącymi maszynami z herbem miasta na boku. Dworce
autobusowe mamy trzy. Jeden w środku miasta, na którym wszyscy wsiadają i
wysiadają, a kiedyś był dworcem czerwonych
autobusów, jak mówi tata. Drugi dworzec wcale nie jest dworcem, tylko marketem,
ale kiedyś był i niektórzy nadal nazywają tak przystanek, który pozostał. Podobno
odjeżdżały z niego niebieskie autobusy.
Trzeci to dworzec, z którego rozpoczyna się większość kursów. Jest tam piękna
poczekalnia z podświetloną nazwą miasta i tam przyjeżdżają autobusy we
wszystkich kolorach. Trzeba tylko znać dobrze nasze miasto, żeby zrozumieć
niektóre rozkłady jazdy i wiedzieć, który dworzec autor miał na myśli.
Większość przystanków w centrum
też można fotografować do widokówek. Kilka jest takich, które mogłyby trafić raczej
do National Geografic, ale przynajmniej mają daszek, pod którym można schronić
się przed deszczem. W niektórych dzielnicach stoją tylko słupki z rozkładem
jazdy. Zwłaszcza przy dopiero co oddanych po remoncie drogach. Tak długo trwały
te remonty, że urzędnicy zdążyli zapomnieć o wiatach i jak nagle drogowcy
zniknęli, to jeszcze nie zdążyli wiat zamówić. Mama mówi, że w tych dzielnicach
są bogate parafie, bo parafianie częściej niż gdzie indziej modlą się o swoje zdrowie.
Już w prawie całym mieście mamy
takie supernowoczesne tablice, które pokazują, jaki autobus nadjeżdża i za ile
minut. Pewnie zastanawiasz się, po co taka tablica, skoro jest rozkład? Otóż
nasi urzędnicy pomyśleli prospektywicznie! Po pierwsze: wandale często niszczą rozkłady,
a tablice są wysoko i wandal musiałby przyjść z drabiną. Po drugie: rozkład
rozkładem, ale nigdy nie wiadomo, jak długo autobus będzie stał w korku. Dzięki
tym tablicom pasażerowie mogą, na przykład, schować się na kilka minut w
pobliskim sklepie do przyjazdu autobusu. Po trzecie: tablice fajnie wyglądają
na widokówkach i prospektach reklamujących miasto.
Teraz pewnie myślisz, jak to
możliwe, że są u nas korki, skoro mamy taką fajną Komunikację Miejską? Pisałam
Ci kiedyś, że czasami tak bywa, że naprawia się dużo dróg naraz. Poza tym mama
mówi, że korki robią się w każdym mieście, bo jest coraz więcej aut. U nas też
i każdy chce dojechać jak najszybciej i jak najbliżej swojej pracy, a przez to
biedni urzędnicy nie wiedzą, gdzie ludzie najczęściej chcą dojechać, bo jak
ktoś ma samochód, to nie jeździ busami! Naprawdę! Kiedyś jechałam z mamą
autobusem do jej koleżanki na przedmieściu. Najpierw myślałam, że mnie
pasażerowie zgniotą, jak się do niego rzucili! Nic dziwnego, taki fajny pojazd,
każdy chce się przejechać. Potem mama się zagadała, przyszłyśmy na przystanek
za późno i autobus nam odjechał. Wróciłyśmy do tej koleżanki mamy, zjadłyśmy
obiad i po dwóch godzinach wyszłyśmy znowu. Ale wtedy już na spokojnie, bo
jechały trzy busy, jeden po drugim i mogłyśmy wybierać, bo wszystkie puste.
Potem mama kupiła sobie autko, żeby nie musieć gonić autobusów. Zwłaszcza, że
do jej pracy jeżdżą w innych godzinach niż się zaczynają i kończą zmiany i z
tej okazji firma dokupiła działkę pod parking dla pracowników.
Mimo wszystko, trzeba przyznać,
że nasza Komunikacja Miejska dba o zdrowie pasażerów. Tata wytłumaczył mi, że
polega to na tym, że ostatnie autobusy kursują, zanim zaczną się na dobre spotkania,
gdzie dorośli piją alkohol. Jeśli dorosły chce wrócić z takiej imprezy na noc,
to albo pojedzie własnym autem i wtedy nie wolno mu pić, albo wraca do domu
wcześnie, bo mu szkoda na taksówkę i wtedy malutko pije, a rano jest zdrowszy.
Byłoby fajnie, gdyby więcej
ludzi jeździło autobusami do pracy, bo wtedy powietrze byłoby czystsze i smok
trochę by się od nas odczepił. Autobusy już mamy super, teraz będziemy mieli
„zrównoważone” bilety, a ja trzymam kciuki za urzędników, żeby ich dobre
samopoczucie udzieliło się pasażerom, kiedy przyjdą na przystanek i nawet bez
wiaty się obejdą, bo akurat przyjedzie autobus, który zawiezie ich tam, gdzie
potrzebują!
Całuję Cię mocno!
Kapitalny wpis! Komunikacja miejska w Rybniku to patologia, a tu udało się wypunktować wszystkie jej elementy.
OdpowiedzUsuń