Daremne żale, próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu;
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Wy nie cofniecie życia fal,
Nic skargi nie pomogą.
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
Adam Asnyk 1877
Kochana Babciu!
Znowu
listopad i znowu te wszystkie smutne święta! Najpierw 1. listopada – wiadomo,
Wszystkich Świętych, pamięć, zaduma, refleksja – zrozumiałe. Ale dziesięć dni
później znowu jest to samo święto, już nie kościelne, tylko państwowe – i tego
już nie mogę zrozumieć. Inaczej się nazywa – Dzień Niepodległości, ale znowu odbywają się uroczystości na
cmentarzach, tylko już nie ma takich korków w ich okolicach. Za to wszyscy mają
wolne i jeśli nie chcą się grupowo i patriotycznie smucić, to mogą liście w ogrodzie posprzątać. Gorzej, jeśli trafi się pochmurna i deszczowa pogoda.
Wtedy narodowe dołowanie przed telewizorami mamy murowane! Babciu, to w końcu
dobrze, że mamy tę niepodległość, czy nie?