wtorek, 10 września 2013

8. CZEKAJĄC NA...

Kochana Babciu!

                Właśnie wróciłam do szkoły po wakacjach, dzisiaj miałam pierwsze lekcje, a teraz siedzę na świetlicy i czekam aż przyjedzie po mnie tatuś, żeby mnie odebrać. W naszym mieście w najlepsze trwają właśnie „naprawy nawierzchni”, dlatego tata się spóźni, a ja mogę spokojnie do Ciebie napisać. Czy u Ciebie też remonty dróg zaczynają się w połowie albo pod koniec wakacji? Bo u nas często. Tata mówi, że urzędnicy planują tak po to, żeby wszyscy zwrócili uwagę, że się te drogi naprawia. Bo gdyby drogi zostały naprawione w czasie, kiedy wszyscy są na wakacjach, to po powrocie kierowcy mogliby nie zauważyć, że dziur jest mniej. A jak się postoi kilka godzin w korku przez całe miasto, to łatwiej zapada w pamięć, że przecież w naszym mieście dba się o drogi. Pierwszy dzień roku szkolnego idealnie się do tego nadaje! Co roku całe miasto zakorkowane, nawet bez remontów, więc można sobie spokojnie pooglądać, jak się miasto rozwija.
Pamiętasz, jak wiosną pisałam Ci, jakie fajne drogi nam robią? Tamte już skończyli. Naprawdę ładnie je zrobili. Niektórym się nawet wydaje, że są na autostradzie, bo w niektórych miejscach są dwa pasy i tak szybko tam jeżdżą, że robi się niebezpiecznie. Ale teraz do naszego miasta prawie ze wszystkich stron wjeżdża się nowymi drogami i nie musimy się wstydzić. Mama mówiła, że kiedy taka nowa droga jest gotowa, to robi się uroczystość, na której ktoś ważny przecina wielkimi nożyczkami wielką czerwoną wstęgę. Jak na prezencie. Przyjeżdżają wtedy dziennikarze z kamerami, aparatami i mikrofonami i ten ktoś ważny jest szczęśliwy i dużo się uśmiecha. U nas tym razem nie było uroczystości, bo kilka dni przed oddaniem jednej drogi jakiś urzędnik skręcił nogę na dziurze w nowym chodniku, kiedy pojechał zobaczyć, czy już wszystko gotowe. Chodnik został naprawiony, ale uroczystość mogliby jeszcze zepsuć przedsiębiorcy, którzy musieli się przeprowadzić albo zmienić zawód z powodu długiego remontu. Mama mówi, że jak ktoś nie lubi kogoś ważnego, to niekiedy rzuca w niego jajkiem, a takie plamy się źle pierze i dlatego nie było wstęgi. A poza tym tego roku rodzice nie muszą iść na żadne wybory i mama mówi, że taka Pani Poseł, którą nam z jakiegoś wielkiego miasta przysłali, nie potrzebuje jeszcze wybiórcom przypominać, jaka jest fajna. Szkoda. Ale za to przyjemniej się wracało z wakacji takimi nowymi drogami.
A przy tych pięknych drogach stoją teraz ogromne plakaty zapraszające na koncert, który odbędzie się w naszym mieście. Przyjedzie do nas taki bardzo sławny, miły starszy pan, tata mówi, że starszy nawet od Ciebie, który zna się na piłce nożnej, samochodach i winie. Ten pan zapowiedział już, że da u nas wspaniały koncert i chociaż nazwę naszego miasta musiał z kartki przeczytać, to będzie to jedyny taki koncert w Polsce! Nawet u Ciebie takiego nie będzie! Nie wiem, jakie piosenki ten pan będzie śpiewał, bo u nas już o niczym innym się nie mówi, tylko wszyscy chcieliby spróbować tego wina, które ten pan sobie zamówił do kolacji. Podobno bardzo, ale to bardzo dobre! Pewnie dlatego ten pan taki sławny, skoro takie dobre wino pije. Panowie ze skwerku przy naszym osiedlu muszą mieć dużo gorsze wino, bo nie słyszałam, żeby któryś z nich był sławny, chociaż też śpiewają…
Za to teraz cała Polska, jak pojedzie do nas na koncert, będzie mogła zobaczyć, jak u nas ładnie i jakie mamy fajne drogi! Na szczęście koncert będzie w sobotę i na przedmieściu, to nie trzeba będzie prosić mieszkańców, żeby do miasta nie przyjeżdżali swoimi samochodami i wtedy może nawet korków nie będzie!
A tatusiowi już udało się przedostać przez miasto i muszę kończyć, bo będziemy wracać do domu. Postaram się szybko napisać znowu. Na pewno napiszę o koncercie. A gdybyś chciała przyjechać na występ tego miłego pana, to bilety jeszcze są, bo nasz stadion też jest odnowiony i jest na nim mnóstwo miejsca!

Całuję Cię mocno!

Twoja J.


05.09.2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz