Jako
że są jednak osoby pamiętające tamten rok i posiadające własną ocenę wydarzeń,
które zdecydowały o obliczu miasta na ostatnie lata, pozwolę sobie ograniczyć
się do przytoczenia tutaj fragmentów relacji
tygodnika „Nowiny”, uzupełnionych tylko o niezbędny komentarz, żeby
przedstawić je na tyle obiektywnie, na ile to możliwe (wszystkie cytaty z
zachowaniem pisowni oryginalnej).
piątek, 28 listopada 2014
90. WYPISY Z HISTORII (NIE)NAJNOWSZEJ
piątek, 21 listopada 2014
89. DZIEŃ DOBRY!
Zwracam się do Was z naiwną z pozoru prośbą: jeżeli
Wasze pociechy są w takim wieku, że jeszcze przyjmują za pewnik to, co do nich
mówicie, proszę, nauczmy nasze dzieci mówić „dzień dobry”. To, niestety, wcale nie
jest oczywiste, chociaż niektórym wyda się banalne. Ta z pozoru błaha rzecz, to ważna inwestycja na przyszłość. Wiem,
że ta nauka wymaga nieraz wiele cierpliwości od uczącego, że łatwiej przychodzi
umiejętność obsługi gry na komputerze, ale wierzę, że warto.
Bo
„dzień dobry” to wytarta formułka tylko w ustach niektórych dorosłych. Dla
dziecka to ważna chwila – nawiązanie kontaktu z innym człowiekiem, otwarcie
drzwi na świat. Moment, w którym przez ułamek sekundy dwoje ludzi znajduje się
na jednym poziomie i deklaruje pokojowe zamiary bez rozstrzygania, kto jest ważniejszy, silniejszy czy
groźniejszy. Chwila, w której dziecko wpływa na
rzeczywistość i wywołuje reakcję – bo kto odważy się nie odpowiedzieć dziecku?
To ważność tej chwili powoduje, że potrzeba mu nieraz wiele odwagi, żeby
pokonać własną nieśmiałość i zwrócić na siebie uwagę.
Za to ile dumy może dostarczyć to przełamanie siebie! Proszę, nauczmy je pokonywać
ten lęk, zanim zaczną ukrywać go pod maską oschłości, jak większość z nas…
Subskrybuj:
Posty (Atom)