piątek, 28 listopada 2014

90. WYPISY Z HISTORII (NIE)NAJNOWSZEJ


              Po raz czwarty rybniczanie wybierają w wyborach bezpośrednich prezydenta miasta. Dzisiaj już mało kto zdaje się pamiętać, że do 1998r. prezydent był wybierany przez Radę Miasta, a czytając komentarze internautów pod artykułami dotyczącymi tegorocznych wyborów, można odnieść wrażenie, że przez 25 lat demokracji Rybnik zawsze rządzony był przez lokalne ugrupowania, a nie przedstawicieli ugrupowań ogólnopolskich. Wynika z tego, że 16 lat to wystarczająco dużo czasu, żeby emocjonujące wydarzenia, jakie miały miejsce w Rybniku w 1998r., uległy zapomnieniu.
                Jako że są jednak osoby pamiętające tamten rok i posiadające własną ocenę wydarzeń, które zdecydowały o obliczu miasta na ostatnie lata, pozwolę sobie ograniczyć się do przytoczenia tutaj fragmentów relacji  tygodnika „Nowiny”, uzupełnionych tylko o niezbędny komentarz, żeby przedstawić je na tyle obiektywnie, na ile to możliwe (wszystkie cytaty z zachowaniem pisowni oryginalnej).


                Zacząć należy od tego, że od 1990r. prezydentem Rybnika był Józef Makosz, romanista, po odsunięciu od zawodu nauczyciela w stanie wojennym za działanie w „Solidarności” właściciel zakładu stolarskiego. To jemu Rybnik zawdzięcza m.in. ukończenie renowacji płyty Rynku, próby ożywiania śródmieścia za pomocą poprowadzenia pasaży na tyłach kamienic, zastępowanie skrzyżowań z sygnalizacją świetlną rondami oraz budowę tzw. Obwiedni Południowej. Za prezydentury Józefa Makosza podjęto też decyzję o dokończeniu budowy szpitala w Orzepowicach oraz o utworzeniu w Rybniku Zespołu Szkół Wyższych na terenie byłego szpitala przy ul. Rudzkiej. Prezydent Makosz wprowadzał również w życie projekt stworzenia terenów rekreacyjnych nad stawem w dzielnicy Paruszowiec, tzw. „Rybnickich Błoni”, będących częścią Cysterskiego Parku Krajobrazowego. W tym celu dokonano rekultywacji kilku hektarów terenu wokół stawu i wzdłuż rzeki Rudy. Ostatnią przeszkodą w zakończeniu projektu pozostawała zlokalizowana w tamtym rejonie baza firmy „EKO”. Na tym polu doszło do konfliktu między słynącym z gorącego temperamentu prezydentem, a jego przeciwnikami. W kwietniu 1998r., na spotkaniu prezydenta z mieszkańcami pojawili się również oponenci. Jednym z zarzutów pod adresem prezydenta był brak podporządkowania się ustawie antykorupcyjnej. Tak opisywały to „Nowiny”:

 „[…]Od paru miesięcy mówię, że jest to najgłupsza i najgorsza ustawa, jaka mogła wyjść – mówił o ustawie antykorupcyjnej [prezydent – przyp. K.O.] – Musi być zmieniona, bo nie pasuje do standardów europejskich. Z pełną świadomością nie przepisałem warsztatu na żonę, bo nie będę pomagał realizować głupiej, nieżyciowej ustawy […]” [1]

Jednak to temat lokalizacji firmy sanitarnej wydawał się bardziej poruszający:
„[…] Firma Eko ma swoją bazę na terenach zapisanych jako rekreacyjne w planie zagospodarowania przestrzennego miasta. Władze chcą ja stamtąd wyrugować i zmusić do wybudowania nowej bazy w innym miejscu nie kolidującym z planem. Dlatego tylko warunkowo udzieliły jej zezwolenia na oczyszczanie miasta. Właściciele firmy twierdzą, że jest to bezprawny zamach na ich stan posiadania, mający swoje podłoże w prywacie prezydenta, bowiem w sąsiedztwie znajduje się jego działka, dom oraz warsztat stolarski […]
- Powiedziałem kiedyś, że na chasioku się wychowałem i nie przeszkadza mi tych 20 kontenerów pod moimi oknami – oświadczył prezydent – Chodzi natomiast o przestrzeganie kryteriów, jakie nałożyliśmy na firmę Eko, do czego upoważniła nas ustawa o przestrzeganiu porządku […]”[2]

                W tym samym miesiącu prezydent wystosował pismo nakazujące opuszczenie lokalizacji przy ul. Przemysłowej firmie EKO. Ta z kolei zwróciła się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach, które uchyliło decyzję prezydenta[3]. Prezydent zabiegał o ponowne rozpatrzenie odwołania, ale we wrześniu doszło do dramatycznego zaognienia konfliktu.

Kosza dla Makosza!,  Bezrobotni już byliśmy, Bronimy swych miejsc pracy przed samowolą Makosza!, Dla nas praca, dla Makosza rekreacja!, Wizje Makosza są zaprzeczeniem gospodarności!, Samowola i bezprawie nie przejdzie, Eko było, jest i będzie!
Obwieszone transparentami tej treści śmieciarki firmy Eko zablokowały 4bm. na kilkadziesiąt minut u. Chrobrego przy Urzędzie Miasta. W ten demonstracyjny sposób pracownicy firmy Eko olali zaproszenie ich przez prezydenta miasta na spotkanie w magistracie. Wezwana policja nie interweniowała.
Wiceprezydent Michał Śmigielski przypomniał dzieje konfliktu jaki urósł pomiędzy  Eko a władzami miasta.[…]
- Nigdy nie chcieliśmy zniszczyć firmy Eko, co nam sugerują upowszechniane przez nią plotki. Proponowaliśmy jej tylko zmianę bazy m.in. przy ul. Pod Lasem. Właściciele Eko tylko oglądali ten teren, ale go nie przyjęli, twierdząc, że mają lepsze lokalizacje.[…]
- Panowie z Eko zachowują się jak pasażerowie pociągu, którzy kupili bilet do Leszczyn, troszkę se podpili i jadą dalej. Przychodzi konduktor i mówi: panowie, to już jest Mikołów, wy nie macie biletu. A oni nie dyskutują, tylko konduktora wyrzucają przez okno – obrazowo skonkludował manifestację i zapędy jej organizatorów prezydent Makosz. Dodał też, że czyhają na władzę, że po brutalnym wyzbyciu się ekipy Makosza przyjdzie nowa, która za nimi stoi i zaciera ręce, że prezydenta tytłają w śmieciach.[…] Tu chodzi o władzę, Rybnik jest dobrze postrzegany i każda partia o niego zabiega.[…][4]

Za <<niepodjęcie działań w sytuacji zagrożenia porządku publicznego>> prezydent Józef Makosz odsunął od pełnienia obowiązków służbowych komendanta Straży Miejskiej Ryszarda Sadowskiego. Prezydent miasta domagał się też odwołania zastępcy komendanta Rejonowej Komendy Policji w Rybniku, Edwarda Bujoka.[5]

Dnia 18. Września odbyło się spotkanie prezydenta Makosza z mieszkańcami w sali biblioteki miejskiej.
„[…] Pierwszych 60 minut zajęło omówienie przebiegu Zajazdu na urząd przez śmieciarki firmy Eko i dowodzenie, że w zajeździe tym maczał palce wicekomendant rybnickiej policji – Edward Bujok oraz szef drogówki – kapitan Kuczma.” [6]
„[…] Za wicekomendantem Bujokiem ujęła się Jolanta Masakowska. Przystojna brunetka wygarnęła prezydentowi, że przykro jej słuchać, jak publicznie na funkcjonariuszu policji wiesza się psy. Jej wystąpienie spowodowało ostrą reakcję prezydenta:
- A co zrobiła policja, że z urzędującym prezydentem jeździli jak ze śmieciem? Codziennie 6 śmieciarek wyruszało w miasto z transparentami „wizje Makosza są chore”, po to, by ośmieszyć prezydenta. I policja ani prokuratura nie zrobiły nic!”[7]

                W tamtym czasie polskie społeczeństwo było mocno podzielone na zwolenników tzw. obozu solidarnościowego (AWS – w skład którego wchodziły m.in. Stronnictwo Demokratyczno-Ludowe z Janem Marią Rokitą i Porozumienie Centrum braci Kaczyńskich - oraz UW)  i postkomunistów (SLD i PSL). Jesienią 1998r. mijał rok od wyborów parlamentarnych, w wyniku których Polską rządziła koalicja Akcja Wyborcza „Solidarność” - Unia Wolności i rząd premiera Jerzego Buzka, a w opozycji pozostawały SLD i PSL. Antagonizmy między tymi środowiskami wydawały się wtedy niemożliwe do zwalczenia, a każde z tych ugrupowań starało się też zdobyć miejsca w rybnickiej Radzie Miasta podczas wyborów samorządowych, które odbyły się 11. października 1998r. Mieszkańcy nie wybierali wtedy jeszcze prezydenta miasta – dokonywała tego Rada. Wyniki wyborów przedstawiały się następująco:

„W wyborach udział wzięło blisko 40 proc. z prawie 105 tys. uprawnionych do głosowania. Zwyciężył Ruch Rozwoju Rybnika, wyborcze ugrupowanie Józefa Makosza, które zdobyło 19 z 45 mandatów. Nie jest to jednak tak przekonywujące zwycięstwo jak przed 4 laty, gdy RRR wprowadził do Rady miasta 33 radnych […] 16 mandatami w nowej radzie będzie dysponował AWS, 9 SLD i tylko jednym Unia Wolności. […] Indywidualnym rekordzistą niedzielnych wyborów został Józef Makosz, na którego głosowały 2582 osoby […].”[8]

Tydzień później padły pierwsze deklaracje:

„- Nie może być i nie będzie w Rybniku koalicji AWS-SLD. Dzieli nas przepaść nie tylko programowa. Możliwa jest tylko jedna koalicja: RRR-AWS. Jesteśmy na siebie skazani dla dobra mieszkańców – mówił […] Czesław Sobierajski, poseł AWS-u. […]
- Gotowi jesteśmy zawrzeć sensowne porozumienie, ale nie zgodzimy się na stawianie nas pod ścianą- mówił Adam Fudali, szef sztabu wyborczego AWS w Rybniku. […]
- Nie będzie koalicji RRR z SLD, a z AWS będziemy rozmawiać. Nie zależy nam na szukaniu różnych możliwych koalicji. Geneza tego zarządu jest solidarnościowa. Na spotkaniu z radnymi z AWS-u przekonamy się jakie mamy poparcie – powiedział nam Józef Makosz, lider Ruchu Rozwoju Rybnika.”[9]

Spotkanie potencjalnych koalicjantów przyniosło jednak efekt odwrotny do zamierzonego:

                 „ Z ubolewaniem stwierdzamy, że przewodniczący RRR Józef Makosz wykorzystał to spotkanie nie w celu szukania porozumienia, ale aby rozbić jedność klubu radnych AWS. Radni klubu nie usłyszeli bowiem żadnej merytorycznej propozycji współpracy, natomiast wielokrotnie byli obrażani… W tej sytuacji AWS, choć nadal deklaruje chęć współpracy z RRR, nie widzi możliwości porozumienia z przewodniczącym Makoszem, który w ocenie wszystkich członków klubu jest najpoważniejszą przeszkodą w osiągnięciu jakiegokolwiek porozumienia –  napisał w oświadczeniu Adam Fudali, szef sztabu wyborczego rybnickiego AWS-u.
                Zupełnie nie do przyjęcia jest dla nas stanowisko władz klubu AWS, które jako podstawowy warunek porozumienia stawiają wykluczenie lidera Ruchu – prezydenta Józefa Makosza, z grona kandydatów na to stanowisko. Prezydent Makosz, a za nim cały klub RRR uznał, że nie widzi możliwości porozumienia się z klubem AWS w sytuacji, gdy na jego czele stoją osoby formułujące taki postulat. Chodzi o panów: A. Fudalego, R. Niewelta i J. Frelicha. Klub radnych z braku zaufania do wyżej wymienionych osób nie przystąpi z nimi do żadnych negocjacji – napisał Jerzy Kogut, pełnomocnik Ruchu Rozwoju Rybnika”[10]

                „Po fiasku rozmów Ruchu Rozwoju Rybnika z klubem radnych AWS-u Józef Makosz zaprosił do rozmów 9 radnych z klubu SLD, ale ci odrzucili zaproszenie […]
- Skoro jeszcze przed spotkaniem prezydent Makosz wykluczył możliwość koalicji z naszym klubem zdecydowaliśmy, że nie ma po co spotykać się z RRR […] – powiedział Andrzej Zając, poseł i radny SLD. […]
- Nie będziemy za wszelką cenę trzymać się stołków. Albo ta orkiestra będzie grać nadal w niezmienionym składzie, albo będziemy słuchać lepszych od siebie – mówił Józef Makosz. RRR postawił sprawę jasno: Zarząd miasta w niezmienionym składzie i Stanisław Stajer, radny RRR nowym przewodniczącym Rady Miasta.
W Dzień Zaduszny 2 listopada z inicjatywy Czesława Sobierajskiego, posła AWS-u w Urzędzie Miasta spotkali się Józef Cyran i Ryszard Kufel z RRR oraz Adam Fudali i Romuald Niewelt z AWS-u.
- Liderzy RRR wciąż nie dopuszczają myśli, że trzeba się podzielić władzą. Nas tymczasem interesuje układ partnerski i współrządzenie miastem. Najdalej idąca nasza propozycja brzmi: Józef Makosz prezydentem miasta, 3 członków Zarządu Miasta z RRR, 4 z AWS-u i przewodniczący Rady również z AWS-u. Ale są i inne możliwości. Chcielibyśmy, by władze miasta wybrano już na pierwszej sesji – powiedział po spotkaniu szef sztabu wyborczego Adam Fudali.[…] zgodnie z zamierzeniami aktualnych jeszcze władz miasta 2 listopada po południu w Urzędzie Miasta z udziałem wszystkich nowych radnych miała się odbyć tzw. przedsesja, ale i AWS i SLD odmówiły w niej udziału.”[11]

                Podczas pierwszej sesji nowej Rady Miasta przewodniczącym, dzięki głosom radnych z SLD został Stanisław Stajer z RRR.[12] Ale na kolejnej sesji 12. listopada 1998r. głosowania nad stanowiskami w Zarządzie Miasta, czyli wybory przewodniczących komisji Rady Miasta, rozstrzygali na swoją korzyść radni AWS i SLD.

„Przysłowiową kropką nad i było wybranie w tajnym głosowaniu Jerzego Frelicha z AWS-u, najbardziej zagorzałego przeciwnika prezydenta Makosza, na przewodniczącego komisji rewizyjnej […]. Gdy wybrano 6 przewodniczących komisji czterech z AWS-u i dwóch z SLD głos zabrał Józef Makosz
- Składam dymisję wysokiej Radzie. Nie mogę być prezydentem w mieście, w którym jest koalicja AWS-u i SLD. […]
Śladem prezydenta poszło wszystkich sześciu członków dotychczasowego Zarządu Miasta, informując o swojej dymisji. […]
- Koalicji AWS-SLD nie ma i nie będzie, ale głosowaliśmy razem przeciwko RRR, bo najwyraźniej zbuntowali się jedni i drudzy – powiedział nam Adam Fudali, szef sztabu wyborczego AWS-u w Rybniku. Ostatecznie ośmiu komisjom, w tym rewizyjnej, szefują radni z AWS-u, po czterem RRR i SLD i jednej – jedyny radny z Unii Wolności.”[13]

Z początkiem grudnia 1998r. tygodnik „Nowiny” ogłaszał:
„Adam Fudali, szef sztabu wyborczego rybnickiego AWS-u jest od 25 listopada nowym prezydentem Rybnika, z AWS-u wywodzą się też wszyscy wiceprezydenci i pozostali członkowie Zarządu Miasta. […][14]
Do dymisji podali się wszyscy przewodniczący komisji oraz przewodniczący Rady Miasta z RRR. Wybory nowego przewodniczącego Rady (SLD) oraz prezydenta miasta odbyły się pod nieobecność Józefa Makosza i radnych RRR, którzy w proteście przeciwko domniemanej koalicji AWS - SLD opuścili salę obrad.
„Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta było przywrócenie do służby komendanta Straży Miejskiej Ryszarda Sadowskiego, którego Józef Makosz zwolnił z pracy po pamiętnej demonstracji kierowców śmieciarek z firmy EKO”[15].

                Trzy lata później, po przegranych wyborach parlamentarnych (nieprzekroczony próg wyborczy) AWS przestało istnieć. W roku 2001 prezydent Rybnika Adam Fudali zebrał wokół siebie grupę samorządowców z różnych ugrupowań i założył Blok Samorządowy Rybnik, który w wyborach w 2002r. zdobył 14 z 25 mandatów do Rady Miasta, jednak nikt nie zdobył tyle głosów, co radny Rybnickiej Inicjatywy Obywatelskiej, Józef Makosz.
                Bezpośrednie wybory prezydenta miasta w 2002r. wygrał Adam Fudali w I turze zdobywając 57% głosów. Cztery lata później również wygrał w I turze z wynikiem 51% głosów. Józef Makosz od 1998r ani razu nie wystartował w wyborach prezydenckich.

K.O.





[1] I. Gasch, „Makosz dał kosza”, „Nowiny” 1998, nr 16 (2272), s. 1-2.
[2] Tamże
[3] I. Gasch, „Jak pięść do nosa”, „Nowiny” 1998, nr 27 (2283), s.1.
[4] I. Gasch, „Makosz dostał kosza!”, „Nowiny” 1998, nr 36 (2292), s. 1. i 3.
[5] W. Troszka, „EKO-odpryski”, „Nowiny” 1998, nr 37 (2293) s. 1.
[6] I. Gasch, „Ukręcili sznur!”, i „Nowiny” 1998, nr 38 (2294), s. 3.
[7] Tamże.
[8] W. Troszka, „Mandaty rozdzielone”, „Nowiny” 1998, nr 41 (2297), s. 1.
[9] W. Troszka, „Razem, czy osobno” , „Nowiny” 1998, nr 42 (2298), s. 1.
[10] W. Troszka, „Koalicyjny pat!”, „Nowiny” 1998, nr 43 (2299), s. 1.
[11] W. Troszka, „Orkiestra zagra lub posłucha”, „Nowiny” 1998, nr 44 (2300), s. 1.
[12] W Troszka, „Do trzech razy sztuka”, „Nowiny” 1998, nr 45 (2301), s.2.
[13] W Troszka, „Dymisja Makosza”, „Nowiny” 1998, nr 46 (2302), s. 1. i 3.
[14] W. Troszka, „Obecni głosowali <<za>>”, „Nowiny” 1998, nr 48 (2304), s. 3.
[15] Tamże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz