Co u Ciebie? Widać już Święta na
horyzoncie? U nas jak zwykle o tej porze
roku nie widać dalej niż na 500m, o horyzoncie nie wspominając. I śmierdzi. Ale
nic się nie da zrobić.
Za to przygotowania do Świąt,
choć trochę po omacku, trwają w najlepsze. Czarny piątek w pełni zasłużył na
swoją nazwę, bo jak już wszyscy napalili w piecach po powrotach z pracy do
domów, żeby mieć ciepło, to potem wsiedli w swoje samochody, żeby ruszyć na
wyprzedaże. Przez kilka godzin miasto stało zakorkowane, a dymy z kominów
malowniczo mieszały się ze spalinami, wzbogacając atmosferę o składniki
zupełnie nam do życia niepotrzebne. No ale nic się nie da zrobić.
W tym samym czasie kilka osób manifestowało
na rynku, żeby coś z tym smrodem jednak zrobić. Kilku polityków i samorządowców
zamanifestowało swoją obecność. Kilku polityków i samorządowców swojej
obecności nie zamanifestowało (a może nawet zamanifestowało swoją nieobecność?),
bo po co w ogóle coś z tym robić?