niedziela, 1 grudnia 2019

193. SMRÓD NASZ POWSZEDNI



               Drogi Dziadku,

                Co u Ciebie? Widać już Święta na horyzoncie?  U nas jak zwykle o tej porze roku nie widać dalej niż na 500m, o horyzoncie nie wspominając. I śmierdzi. Ale nic się nie da zrobić.
                Za to przygotowania do Świąt, choć trochę po omacku, trwają w najlepsze. Czarny piątek w pełni zasłużył na swoją nazwę, bo jak już wszyscy napalili w piecach po powrotach z pracy do domów, żeby mieć ciepło, to potem wsiedli w swoje samochody, żeby ruszyć na wyprzedaże. Przez kilka godzin miasto stało zakorkowane, a dymy z kominów malowniczo mieszały się ze spalinami, wzbogacając atmosferę o składniki zupełnie nam do życia niepotrzebne. No ale nic się nie da zrobić.
                W tym samym czasie kilka osób manifestowało na rynku, żeby coś z tym smrodem jednak zrobić. Kilku polityków i samorządowców zamanifestowało swoją obecność. Kilku polityków i samorządowców swojej obecności nie zamanifestowało (a może nawet zamanifestowało swoją nieobecność?), bo po co w ogóle coś z tym robić?