Drogi
Dziadku,
Szczęśliwego
Nowego Roku! W szczęśliwym nowym świecie! Bo przecież takim się staje,
nieprawdaż?
Oto
wszystkie najbardziej wiarygodne i rzetelne media oraz ulotki zgodnie
informują, że idzie nowe: lepsze, ludziom przyjaźniejsze, sprawiedliwsze. Niebo
na Ziemi!
Mimo
przeciwności losu, mimo zaciekłych ataków wszystkich wrogów: zewnętrznych i
wewnętrznych, prawdziwych i wykreowanych. Zrobimy sobie Raj! Tylko dla nas! I
otoczymy go 5-metrowym murem, który zwieńczymy drutem kolczastym! Fajnie
będzie, zobaczysz.
Wszystko
mamy już dogadane i ustalone na najwyższych szczeblach – tych ziemskich i tych
wyższych. Ziemska delegacja Królestwa Niebieskiego nad wszystkim czuwa i nie
spocznie, dopóki nie uszczęśliwi nas wszystkich. Wszelki opór jest bezcelowy:
będziemy szczęśliwi albo nie będzie nas wcale. Bo i po co? Nie na darmo całe
pokolenia ludów dorzecza Wisły znosiły cierpienia i pielęgnowały swoje żale i
urazy – staną się one moralnym fundamentem dla naszego i tylko naszego szczęścia.
Żeby
uniknąć jakichkolwiek wątpliwości, już niebawem za pomocą ustawy przegłosowanej
pod osłoną nocy wprowadzi się jedyną obowiązującą definicję szczęścia i
narodowy obowiązek bycia szczęśliwym. Młyny Ministerstwa Edukacji może i
powoli, ale już mielą podstawy programowe, które pomogą stworzyć człowieka
świadomego i pełnego radości, bo pozbawionego potrzeby szukania odpowiedzi na
dręczące go pytania. Czyż widział ktoś kiedyś szczęśliwego człowieka dręczonego
pytaniami? Dręczonego czymkolwiek?...
Sprawiedliwość
powszechna też nastanie, kiedy raz na zawsze się ustali, gdzie jest czyje
miejsce i komu co wolno, a czego nie. Co się komu po prostu należy, a kto czego
nie jest godzien. Kto komu i do czego będzie służył. Nikt nie będzie przecież nieszczęśliwy,
kiedy będzie wiedział, że jest tym, kim Opatrzność chciała aby był. I nie będą
go dręczyć niepotrzebne ambicje, bo ziemska delegacja stać będzie na straży
boskiego porządku i studzić będzie pychę nieszczęśników. Tak było przez wieki,
a gdyby to było złe, to by inaczej Pan Bóg świat stworzył.
A,
i wolność! Wolność też będzie powszechna, dla wszystkich, którzy zechcą być
szczęśliwi. Nie ma wolności bez szczęśliwości. Oczywiście tej dla dobra narodu
odgórnie zdefiniowanej.
Będzie
też wolno o wszystkim nie mówić, bo wolność słowa też musi być. W końcu będzie
wolno nie mówić o katastrofach klimatycznych, o smogu, o pandemii i tysiącach jej
ofiar, szczepionkach, umierających uchodźcach, skorumpowanych politykach, bezkarnych
pedofilach i paradujących po ulicach faszystach. Wolno Ci będzie zachować
milczenie, bo wszystko, co się powie, będzie mogło zostać wykorzystane
przeciwko Tobie. Bo szczęśliwy człowiek nie musi mówić za dużo, przede
wszystkim zaś nie musi za dużo słyszeć. Choć musi słuchać.
Dlatego
najuczciwsi, najskromniejsi i najbardziej biegli w teorii szczęścia
dziennikarze, artyści i specjaliści od marketingu zadbają o to, żebyśmy o swoim
szczęściu nie zapominali. Będą nam mówić to, co powinniśmy słyszeć. Opowiadać,
że jesteśmy dobrzy, że mamy prawo być dumni z tego, co nam tu stworzono, bo to
jest najlepsze szczęście na świecie. I że nieszczęśliwi tylko czyhają, aby nam
je odebrać, więc trzeba go z radością bronić za wszelką cenę. Ale nie będziemy
musieli się o to martwić, bo ziemska delegatura załatwiła nam w Niebie opiekę.
A na ziemi rozgrzeszenie.
Będzie
wolno wybrać sobie w demokratyczny sposób swojego szczęśliwego reprezentanta do
władz. Władz, które przecież będą szczęśliwe, bo nikt nie będzie ich szczęścia
mącił jakimś nieszczęśliwym gadaniem czy dopytywaniem. Tym skuteczniej będą one
stały na straży naszego szczęścia. Czyż to nie piękne, Dziadku?
Będziemy
coraz bogatsi, bo coraz więcej będziemy mieli pieniędzy w portfelu, a o tym, że
coraz mniej będzie można za nie kupić, będzie wolno nie mówić. Będziemy też
coraz zdrowsi. Właściwie to już jesteśmy, bo skoro nie ma nas kto i gdzie diagnozować,
to nie chorujemy. Jakie to proste! Inni nam tego zazdroszczą.
I będą zazdrościć coraz bardziej. Na pewno. Dlatego potrzebny nam mur. Żeby nikt nieszczęśliwy nie mógł przedostać się do naszego Raju.
Ani z niego wydostać…
No to jeszcze raz -
szczęśliwego!
Twój K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz