Kochana
Babciu!
Z okazji Bożego Narodzenia
chciałam Ci życzyć Wesołych Świąt, tak, jak wszyscy sobie nawzajem życzą, ale pomyślałam
sobie, że Tobie powinnam napisać coś od siebie. Najpierw wyobraziłam sobie, że
najlepiej by było, życzyć Ci spełnienia marzeń,
ale mama mówi, że jest taka chińska klątwa: „oby spełniły się wszystkie Twoje
życzenia”. No i tata stwierdził, że pewnie nie wyszedłby na tym najlepiej.
Dlatego zaczęłam się trochę zastanawiać,
na czym ma polegać wesołość Świąt. Na pewno w telewizji będą znów te same
komedie, co każdego roku, może kogoś to ucieszy. W talent show może uda się żiri w zabawny sposób kogoś skrytykować. Albo kiedy
spotkają się całe rodziny i zaczną wspominać najzabawniejsze familijne historie,
też będzie wesoło. I tak mi wyszło, że każdego ucieszy coś innego.
I wtedy przypomniałam sobie, że
przecież to jest Boże Narodzenie! Czas, kiedy świętujemy przyjście długo
oczekiwanego Dzieciątka, które ma naprawić nasz świat! I z tego, co widzę
każdego roku, to na ten jeden dzień to się nawet trochę udaje! Może to dlatego,
że każdy chciałby Mu się pokazać z jak najlepszej strony? Nie wiem, ale kiedy
widzę, jak uśmiechają się do siebie nawet sąsiadki, które codziennie się kłócą,
to znów zaczynam wierzyć, że w Wigilię zwierzęta naprawdę mogą przemówić
ludzkim głosem. W ten jeden dzień w roku każdy chce mieć swój wkład w to
naprawianie świata i zaczyna od siebie.
Skoro tak, to chyba najlepsze
czego mogłabym życzyć, nie tylko Tobie, Babciu, ale wszystkim, którzy chcieliby
poczuć się adresatami tego listu, to żeby jak najwięcej z tej wigilijnej atmosfery
zostało na cały rok. Żeby każdy spojrzał na świat w taki sposób, w jaki chciałby
go pokazać Dzieciątku, żeby chciało na nim zostać.
Wesołych Świąt!
J. z rodziną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz