piątek, 27 lutego 2015

104. SUPLEMENTY




              Kochana Babciu!
              
                Jakiego radia lubisz słuchać najbardziej? Bo my słuchamy takiego, w którym muszą nadawać dużo reklam, bo nie wystarcza im pieniędzy z abonentów. A nie wszyscy chcą słuchać reklam, dlatego nie chcą płacić abonamentów. To się podobno nazywa błędne koło: wszyscy kręcą się w kółko, szukając błędu w rozumowaniu, ale nie mogą znaleźć... Podobno są nawet radia, na które się płaci, żeby nie nadawały reklam. Nie wiem, dlaczego nie wszyscy lubią reklamy, bo my z bratem lubimy bardzo.
                Codziennie rano przy śniadaniu słuchamy wiadomości, piosenek i właśnie reklam. W grudniu hitem była piosenka o włączaniu niskich cen. Podobno śpiewa ją taka pani, na której widok na ulicy wszyscy proszą, żeby już przestała. Tacie bardzo służy, kiedy pojawia się ona rano w radiu, bo z ledwie powłóczącego nogami, człapiącego i zaspanego misia po pierwszych taktach piosenki zmienia się w drapieżnego tygrysa, który z wyszczerzonymi zębami jednym skokiem dopada radia i wyłącza je razem z tymi ich niskimi cenami… Jeżeli po wyłączeniu znowu opada z sił, oboje z bratem śpiewamy jeszcze raz refren (znamy na pamięć!) – wtedy tygrys daje głos… i zapada cisza. Ale ten błysk w oku zdradza, że tata zapomniał już o ciepłym łóżeczku i gotów jest rozpocząć dzień… Nie rozumiem, dlaczego dorośli tak nerwowo reagują na taką fajną piosenkę. Tata to nawet gazetki sklepu, który ta pani reklamuje, drze od razu na strzępy, kiedy znajduje w skrzynce na listy…

                Ale pora śniadania, to czas, kiedy można posłuchać również innych ciekawych reklam, wśród których najpopularniejsza jest kategoria „suplement diety”. Ostatnio na przykład, między kanapką z dżemem a kakao, dowiedziałam się, że bardzo poważnym problemem kobiet w naszym kraju, chociaż owianym tajemnicą, jest nietrzymanie moczu. Na ten kłopot poleca się pewne wspaniałe lekarstwo, do którego gratis dodaje się kulki do trenowania mięśni kręgla. Babciu, czy ty trenujesz mięśnie kręgla? Pytam, bo bardzo chciałabym to kiedyś zobaczyć, a mama mówi, że nie potrzebuje…
                W trakcie przeżuwania kanapki można poznać nazwy specyfików na hemoroidy, włącznie ze szczegółowym opisem ich działania. Tata zazwyczaj robi wtedy coś, za co na nas rodzice krzyczą: przerywa śniadanie. Przeważnie idzie się ogolić. Nie musi wtedy też słuchać, ile to mógłby zaoszczędzić, gdyby kupił samochód na wyprzedaży, jakie pomysłowe przepisy przygotowali dla niego kucharze z dyskontu, ani wykładów na temat środków na sen – zwłaszcza że właśnie się ostatecznie dobudził. Za to z łazienki wraca rześki i dowiaduje się, jaki producent sprzedaje jedyny, prawdziwy i przyswajalny magnes – chyba gdyby chciał być bardziej pociągający. A inny producent proponuje mu genialny środek, po którym będzie się mniej stresował i miał bardziej przyjazne nastawienie do świata. Kiedyś zapytałam tatę, dlaczego go jeszcze nie kupił, ale jakoś tak na mnie dziwnie spojrzał i powiedział, że on zna tylko jeden taki środek, ale nie sprzedają go w żadnym sklepie... I kiedy tata przymierza się do dojedzenia śniadania, radio nadaje reklamę na temat pewnej pani, która najpierw wstydzi się wychodzić z domu, bo ma wzdęcia, ale przyjaciółka poleca jej przez telefon pewien suplement diety, po którym wzdęcia przemijają z wiatrem i po nim pani już może wychodzić… Tata rezygnuje z kończenia śniadania, dopija kawę w trakcie reklamy najlepszego na świecie płynu do higieny intymnej, a potem, krztusząc się, próbuje wyłączyć pośpiesznie radio, podczas reklamy, której nie rozumiem. Niepotrzebnie się tak rzuca, bo i tak ją znam na pamięć: jakiś pan się cieszy, że może zadowolić nie tylko jedną panią, ale i dwie. Babciu, czy to jakiś środek dla sprzedawców odzieży damskiej?
                Najbardziej lubię w reklamach suplementów diety te formułki o czytaniu ulotki, skontaktowaniu się z aptekarzem itp., które są czytane na końcu. Kiedyś do głowy by mi nie przyszło, że można wypowiedzieć tyle słów naraz na jednym wdechu! A przecież cały czas trenuję… Podejrzewam, że trochę jednak oszukują, bo czasami głos czytającego przypomina głos Chipa i  Dale’a – dwóch wiewiórek z kreskówek Disneya.
                Z reklamami trzeba jednak uważać. Moja koleżanka z podwórka kupiła kiedyś na Dzień Matki taki znany suplement diety, który jest polecany na prezent dla mam, a podobno dzięki niemu można czuć się dużo lepiej, zdrowiej i młodziej. I koleżanka kupiła dla mamy taki prezent, a żeby był jeszcze lepszy, to wzięła taki, który dodatkowo miał poprawiać pamięć. Mama koleżanki wcale nie ucieszyła się z tego prezentu…
Dlatego na Dzień Babci nie kupiliśmy Ci suplementu z kulkami do ćwiczenia mięśni kręgla, jak ja chciałam, ani na uspokojenie, jak chciał tata, tylko na poprawę wzroku, żebyś jak najdłużej mogła czytać moje listy. Zdecydowała mama. Mam nadzieję, że suplement jest skuteczny?

Całuję Cię mocno!
                                                                              

Twoja J.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz