Wrocław 2014 |
Kochana Babciu!
Nareszcie!
Postanowione! Będziemy mieli ścieżki rowerowe, jakich jeszcze nikt w tym kraju
nie ma! Pan Prezydent chce, żeby rowerzyści już w przyszłym roku zauważyli
zmiany i natychmiast zarządził prace nad przygotowaniem planów ścieżek „na
europejskim poziomie”, naprawdę! Bo jak Włodarz naszego miasta coś zarządzi, to
nie ma bata w mieście! Zwłaszcza przed wyborami…
O naszych tzw. ścieżkach rowerowych już Ci kiedyś pisałam, jak to łatwo pozbyć się na nich ostatnich mleczaków. Ale piach, błoto i żwir to jeszcze nie powód,
żeby się nie chwalić przed całym światem, że nasze miasto ma ponad 100 km
szlaków, na których można znaleźć (jeżeli jest się spostrzegawczym) kolorowe
znaczki z rowerkami. Te znaczki czasami niszczą jacyś biedni, chorzy ludzie
(jest taka choroba, która objawia się niszczeniem cudzej własności bez potrzeby), a miasto musi co roku wydawać na farbę i blaszki tyle pieniędzy,
ile kosztuje jedna rzeźba na rondzie. To musi być bardzo droga farba… Nie wiem
też, od kiedy liczy się „co roku” albo które to ścieżki, bo chociaż jakieś dwa
lata temu rzeczywiście domalowano znaczki w lasach po wycinkach drzew, to
więcej zmian nie zauważyłam… Ale na szczęście Pan Prezydent już podpisał
stosowne dokumenty, a na nich stoi, że na same plany modernizacji ścieżek
przeznaczonych zostaje tyle pieniędzy, że rzeźby na dwa ronda można by za nie
zamówić!
Rybnik 2014 |
Wiem to z artykułu z oficjalnej strony Urzędu Miasta. Tata mówi, że ten artykuł to
taki „PR” albo inaczej „PR-opaganda” i że kiedyś stosował taką Człowiek Ze
Stali. Myślałam, że tata mówi o jakimś komiksie, którego nie znam (jak X-man
albo Spiderman), ale okazało się, że kiedyś był taki pan, który rządził połową
świata, bo więcej się nie udało. Ten pan całe dnie spędzał na myśleniu o tym,
co by tu zrobić, żeby obywatelom żyło się lepiej. A jak już wymyślił, nie
spoczął dopóki nie wprowadził swojego pomysłu w życie, czy to się ludziom podobało, czy nie i stąd „Człowiek Ze Stali”.
Pomyślałam
sobie, że to trochę tak jak nasz Pan Prezydent, ale tata mówi, że do Człowieka
Ze Stali jeszcze mu daleko, bo tamten wysyłał do dalekich zimnych krajów
wszystkich, którym mogłyby się nie spodobać jego pomysły, a nasz Pan Prezydent
nie jest taki zły. Czasami musi, oczywiście, wyrzucić z Urzędu kogoś, komu się
wydaje, że potrafi zrobić coś lepiej od Prezydenta albo (nie daj Boże!) zająć
jego miejsce, ale nawet wtedy jest to działanie wychowawcze i na pewno
przychodzi mu z wielkim smutkiem i trudem.
"O każdego z nas troszczy się Stalin na Kremlu" |
Za
to w zaangażowaniu w pracę nad zadowoleniem mieszkańców nasz Włodarz na pewno
nie ustępuje Człowiekowi Ze Stali, a pomysł ze ścieżkami jest tego najlepszym
dowodem. Po lekturze urzędowego artykułu wyobraziłam sobie, jak zmęczony całymi dniami walki o utrzymanie pozycji naszego miasta w różnych ogólnopolskich rankingach, zasiada wieczorem przy
swoim biurku i rozmyśla do świtu, jakby tu jeszcze uszczęśliwić mieszkańców.
Marszczy czoło refleksja, że coraz trudniej zadowolić obywateli
przyzwyczajonych do tego, że inne miasta uczą się od nas, a nie odwrotnie, jak
coraz częściej bywa. Sen z powiek spędzają rozważania, jak przekonać wyborców,
że ciągle ma się pomysł na miasto przyjazne mieszkańcom. Irytuje myśl, że
przychodzi czas, kiedy poprzeczka osiąga górną granicę, że nawet bohaterów
dopada zmęczenie…
Zapewne
w jednej z coraz częstszych chwil oderwania od rozmyślań nad wydaniem pozwolenia na budowę kolejnego
marketu albo sprzedażą jakiegoś parku natrafił przypadkiem nasz zmęczony coraz rzadszymi sukcesami Pan
Prezydent na jakieś mnożące się od lat w internecie, prasie itp. utyskiwania na
stan naszych szlaków rowerowych. Zaskoczony wezwał na dywanik jakiegoś (nie)odpowiedzialnego
urzędnika, któremu dostało się za to, że Pana Prezydenta, który przecież nie ma
czasu na kontrolowanie ścieżek, do tej pory o problemie nie informował!
Bo jeszcze się okaże, że te wszystkie świeżo wyremontowane drogi trzeba będzie
teraz przerabiać! I pac! teczką urzędnika po głowie…
Urzędnik,
dotychczas zajęty chwaleniem się kilometrami, mocno się zdziwił, od kiedy w mieście (w którym spada liczba mieszkańców) nagle wzrosła
skokowo liczba rowerzystów? A nasz Włodarz, któremu jak najdłużej
niech zdrowie służy, zażyczył sobie, żeby natychmiast zaczęto coś z tym robić –
i się robi!
I
odpowiednio nagłaśnia.
Na
początek powstało rondo z rowerzystami. Jeśli komuś nie podobała się rzeźba bez
głowy robiąca „jaskółkę”, to rowerzyści spodobają się na pewno… Z początku
myśleliśmy z tatą, że kiedy Urząd Miasta składał zamówienie na rzeźbę i
przekazał artyście, że to na rondo „Wawok” (nazwa dzielnicy), to artysta zrozumiał
„bebok” i zrobił pięciu „beboków” na rowerach… Mama dziwiła się, co mają z
naszym miastem wspólnego „szpiedzy z krainy deszczowców”… Ale teraz już wiemy,
że to są uskrzydleni szczęściem rowerzyści! My też będziemy tacy wniebowzięci,
jak już nam te nowe ścieżki zrobią, a z informacji Urzędu wiemy, że od tego
ronda poprowadzą pierwsze „europejskie” dróżki. „Europejskie”, bo będą
opracowywane w oparciu o doświadczenia z Holandii, która, jak nawet urzędnicy
wiedzą, słynie z tego, że wszyscy tam jeżdżą na rowerach. I teraz tylko
trzymamy kciuki, żeby żaden z urzędników nie zasłuchał się w piosenkę o „dziewięciu
milionach rowerów w Pekinie”, bo gdybyśmy mieli mieć dróżki „made in China”, to
już chyba lepiej, żeby zostały takie, jakie są…
Całuję
Cię mocno!
Twoja
J.
Podobne:
20. OctROWer fest.
56. Poradnik majówkowego ROWerzysty.
47. ASFALT WYBORCZY.
65. CHOROBA ZAWODOWA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz